Koncert Penczewa i historyczna wygrana - relacja z meczu Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Effector Kielce dzielnie walczył w spotkaniu 16. kolejki PlusLigi przeciwko Resovii Rzeszów i po raz pierwszy w historii wygrał z drużyną z Rzeszowa.

Początek meczu był bardzo wyrównany ze sporą ilością obron z obu stron (5:5), a na pierwszej przerwie technicznej po ataku Nikołaja Penczewa gospodarze prowadzili 8:7. Błąd dotknięcia siatki spowodowany przez Paula Lotmana sprawił, że Effector odskoczył mistrzom Polski na trzy oczka (10:7). Dzięki szalejącemu w ataku i na zagrywce bułgarskiemu przyjmującemu na tablicy świetlnej pojawił się wynik 15:9, a Andrzej Kowal poprosił o drugi czas dla swojej ekipy. Resovia nie składała broni i jak na mistrza przystało zaczęli odrabiać straty, szczególnie dzięki dobrym serwisom Oliega Achrema (17:14). Ambitnie grający kielczanie znów odskoczyli Asseco Resovii na sześć "oczek" (21:15). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza kontrolowali końcówkę pierwszej partii (23:18), a kropkę nad "i" postawił Adrian Staszewski (25:19).

Po spektakularnym bloku kieleckich siatkarzy na Achremie było 3:3, ale bardzo szybko na dwa punkty odskoczyła Asseco Resovia Rzeszów (3:5). Udane akcje Piotra Nowakowskiego w ataku, później as serwisowy, dały rzeszowianom prowadzenie 8:5. Bardzo dobrze ze swoimi środkowymi rozumiał się Maciej Dobrowolski (7:10), a do tego doszły skuteczne bloki podopiecznych trenera Kowala (8:12). Wydaje się, że wejście Nikoli Kovacevicia odmieniło na lepsze grę mistrzów Polski (11:16). Doświadczeni gracze Resovii utrzymywali wypracowaną pięciopunktową przewagę (13:18). Ku uciesze kibiców zgromadzonych w hali Legionów w Kielcach, gospodarze zaczęli odrabiać straty (17:18). Przy stanie 19:21 o przerwę dla swojego zespołu poprosił szkoleniowiec Daszkiewicz, a końcówka seta zapowiadała się bardzo interesująco. Effector Kielce doprowadził do remisu 24:24, zaś set miał się rozstrzygnąć w grze na przewagi. Kolejne dwie akcje na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Asseco Resovii (24:26), wyrównując stan spotkania.

Po zwycięstwie w drugim secie, mistrzowie Polski nabrali wiatru w żagle (4:6). Po pięknej akcji ze środka z drugiej linii Kovacevicia, wciąż dwoma punktami prowadzili rzeszowianie (6:8). Nie do zatrzymania na środku siatki byli Nowakowski i Kosok (13:16). Na szczęście Effectora Kielce miał on w swoich szeregach Nikołaja Penczewa, który posyłał na drugą stronę bardzo silne zagrywki (15:16). Asseco Resovia nie chciała jednak "nerwówki" w końcówce i dobrze kontratakowała (17:20). Kielczanie starali się do końca walczyć o każdy punkt (20:22), ale Resovia nie dała sobie już wydrzeć wygranej w trzecim secie (21:25), chcąc zgarnąć komplet punktów w całym spotkaniu.

W sobotnie popołudnie siatkarze Effectora wyszli na parkiet bardzo zmobilizowani, gdyż chcieli zgarnąć historyczne punkty w meczu z Asseco Resovią Rzeszów (7:5; 10:8). Mistrzowie Polski postanowili przyspieszyć swoją grę, a bardzo dobrze dysponowany był Piotr Nowakowski (12:12). Od tego momentu trzy kolejne akcje padły łupem miejscowych siatkarzy (15:12). Gdy rzeszowianie zbliżyli się do Effectora na dwa "oczka" (17:15), trener Daszkiewicz postanowił wybić z rytmu przyjezdnych prosząc o czas dla swojego zespołu. Niestety na nic się to zdało, a Asseco Resovia wyrównała (17:17). Po asie serwisowym Tomasza Józefackiego gospodarze wyszli na prowadzenie 20:19, co zapowiadało emocjonującą końcówkę czwartego seta. W bardzo ważnym momencie błysnął Grzegorz Kokociński (23:22), ale dwa kolejne punkty padły łupem Resovii (23:24). Józefacki w ekstremalnie trudnej sytuacji skończył swój atak (24:24). Więcej zimnej krwi w tym momencie zachowali gracze Effectora (27:25) i doprowadzili do tie-breaka.

Decydująca partia meczu rozpoczęła się od akcji punkt za punkt (2:2; 4:4). Po błędzie Achrema Effector Kielce odskoczył na dwa punkty (6:4). Koncertowo grał Nikołaj Penczew, co przełożyło się na wynik 8:5 dla gospodarzy. Udane bloki sprawiły, że mistrzowie Polski wyrównali stan tie-breaka (9:9). Po ataku Nowakowskiego Asseco Resovia wyszła na prowadzenie (10:11), ale ze środka również odpowiedział Miłosz Zniszczoł (11:11). Wynik 14:14 zapowiadał, że o końcowym sukcesie zadecydują niuanse. Kolejne dwie akcje padły łupem kielczan (16:14), a cały mecz sensacyjnie wygrał Effector Kielce 3:2.

Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:19, 24:26, 21:25, 27:25, 16:14)

Effector Kielce: Penczew, Danger, Staszewski, Kokociński, Kozłowski, Zniszczoł, Milczarek (libero) oraz Pająk, Józefacki, Orczyk.

Asseco Resovia Rzeszów: Lotman, Kosok, Tichaczek, Nowakowski, Achrem, Schops, Ignaczak (libero) oraz Buszek, Dobrowolski, Kovacević, Grzyb, Perłowski.

MVP: Penczew (Effector)

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu:
Komentarze (13)
avatar
rzeszowiak
20.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ta plus liga polska w tym sezonie tak jestr popie.... że w głowie sie nie mieści ,jakieś lewary pokonują silne ekipy co było by nie do pomyślenia w lidze włoskiej ,taka Macerata gdyby przegrała Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
20.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
[quote]Koncert Penczewa i historyczna wygrana - relacja z meczu Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów[/quote] Tępe osły, ku.... obliżyć im płacę o połowę to może wtedy zrozumieją że kasa nie Czytaj całość
avatar
stary kibic
20.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Resoviak, ty chyba piszesz z Bełchatowa, choć tam nawet tam co wierniejsi kibice twardo bronią trenejro..  
Resoviak
20.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Wywalić Kowala, ponieważ sam się do dymisji nie poda bo to człowiek bez honoru i ambicji!. Na mecz z Gdańskiem zabierać białe chusteczki i cała hala macha Kowalowi, może zrozumie przesłanie, al Czytaj całość
avatar
stary kibic
20.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miejmy nadzieję :) że końcówka sezonu będzie wyglądała inaczej, ale wg mnie o wiele bardziej z drużyną związani czuli by się Polacy i myślę, że więcej serca zostawili by na boisku. Nie jest dan Czytaj całość