Dąbrowianki odniosły ważne zwycięstwo. Na zakończenie 16. kolejki Orlen Ligi pokonały bowiem Impel Wrocław. - To był trudny mecz. Myślę, że zespół z Wrocławia gra coraz lepszą siatkówkę, one jeszcze odrodzą się w tym sezonie - przyznała Joanna Kaczor. - Ten zespół musiał się odrodzić kiedyś, każda z tych dziewczyn ma duże doświadczenie, to jest fajna mieszanka energii, młodości i rutyny. Wrocławianki w tym sezonie jeszcze namieszają - dodała.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza według trenera Waldemara Kawki zagrał bardzo dobrze i wygrał 3:1, lecz postawa siatkarek z Zagłębia Dąbrowskiego w drugiej partii pozostawiała wiele do życzenia. Tę odsłonę przegrały do 14, mimo że początek należał do nich (prowadzenie 8:7). Jednak niska skuteczność w ataku (16 proc.), a także proste i niewymuszone błędy własne zamknęły im drogę do wygranej. - Nie wiem co się stało w tym secie, to są trudne pytania. Rywalki zagrały mocną zagrywką i dobrym blokiem, a wiadomo, że kto ma zagrywkę, ten prowadzi grę. Właśnie serwis jest kluczowy - wyjaśniła Kaczor.
Joanna Kaczor była zdecydowaną liderką swojej drużyny w poniedziałkowym starciu, na swoim koncie zapisała 27 punktów, serwując 5 asów, 4 razy blokując rywalki, a po meczu otrzymała statuetkę MVP. - Jednak kilka razy zostałam zablokowana. Cieszę się z tego, że dobrze się czuję, przede mną jeszcze dużo pracy i treningów - zaznaczyła atakująca.
Dzięki pokonaniu drużyny dowodzonej przez Tore Aleksandersena, dąbrowianki powróciły na fotel wicelidera tabeli Orlen Ligi, jednak nie będą długo świętować tego małego sukcesu. - Dla nas każdy mecz jest istotny, cieszymy się ze zwycięstwa, ale myślami jesteśmy już przy kolejnym spotkaniu w Pile - podkreśliła Joanna Kaczor.
Tauron MKS zmierzy się z PTPS-em Piła 2 lutego, czyli w sobotę. Nastroje w dąbrowskiej ekipie przed tą konfrontacją są dobre. - To będzie trudne spotkanie, w Pile zawsze trudno się gra, nie tylko nam. Musimy się zmotywować do tego meczu, gdyż rywalki nie będą odpuszczały żadnej piłki - powiedziała.