Na finiszu rozgrywek Orlen Ligi jasna jest z pewnością pozycja lidera tabeli: pierwsze miejsce w fazie zasadniczej ligi już wcześniej zapewniła sobie Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna, tuż za nią plasują się trzy ekipy z jednakowym dorobkiem 36 punktów: Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, BKS Aluprof Bielsko-Biała i Atom Trefl Sopot. Któraś z tych drużyn po rozegraniu 18. kolejki zajmie czwarte miejsce w lidze i będzie skazana na rozgrywanie półfinału właśnie z Muszynianką. - Zespół z Muszyny ma bardzo mocny skład, gra najrówniej i nikomu nie uśmiecha się wpaść na nich przed finałem – wyjaśnił szkoleniowiec mistrzyń Polski, Adam Grabowski.
Sopocki zespół na własne życzenie skomplikował sobie zadanie uniknięcia niepożądanego rywala w meczu z Budowlanymi Łódź, gdzie Atomówki straciły cennego seta. Co ciekawe, w uprzywilejowane sytuacji przed ostatecznymi rozstrzygnięciami jest drużyna Waldemara Kawki, która w sobotę rozegra spotkanie z Pałacem Bydgoszcz dopiero o godzinie 18, czyli tuż po meczach bielszczanek z PTPS-em Piła i Atomu z AZS Metal-Fachem Białystok. - To nie do końca fair, że zespół z Dąbrowy będzie grał jako ostatni, znając wyniki wcześniejszych spotkań. Dąbrowianki będą miały wszystkie karty w ręku - irytacja Wiesława Popika wydaje się być uzasadniona.
Źródło: Przegląd Sportowy