Dla olsztyńskich Akademików tylko wygrana z liderem tabeli była szansą na awans do fazy play-off. W zespole i mieście trwała mobilizacja na to spotkanie i taki, pełen determinacji, był początek pojedynku. AZS od pierwszych akcji podjął rękawicę, walcząc o każdą piłkę. Początkowo udawało się grać punkt za punkt. Jednak już po pierwszej przerwie technicznej Delecta uzyskała dwupunktową przewagę. Bydgoszczanie grali na luzie, bo ten mecz nie zmieniał ich pierwszej pozycji po rundzie zasadniczej. Michał Masny co i rusz uruchamiał środek, w czym pomagała mało wymagająca zagrywka olsztynian. Gospodarze starali się dotrzymywać kroku bydgoszczanom, w dalszym ciągu walcząc o każdą piłkę i podbijając sporo w obronie. Jednak w kolejnych kontratakach uwidoczniała się przewaga lepiej zorganizowanego i bardziej dojrzałego zespołu gości. Taktyka zagrywania w Stephane Antigę nie przynosiła rezultatu, bo ten przyjmował w punkt, a akcje kończył Dawid Konarski. Pod koniec seta goście coraz bardziej zwiększali przewagę, głównie z powodu wciąż niedokładnego przyjęcia olsztynian. Nie radzili oni sobie z wysokimi piłkami, nie kończąc ataków lub wpadając na blok. Taką akcją - blokiem na Wojciechu Ferensie wrzuconym w siatkę - zakończyła się ta partia.
Drugi set był niemal bliźniaczo podobny do pierwszego. Po stronie AZS-u wciąż bolączką było niedokładne przyjęcie, a główne armaty zespołu, czyli Ferens i Bartosz Krzysiek, nie radzili sobie z trudnymi piłkami i dobrze zorganizowaną obroną bydgoszczan. Krzysiek został zdjęty z boiska dość szybko, bo przy stanie 7:5 dla Delekty. Łukasz Szarek nie był jednak w stanie odmienić obrazu gry. Przewaga gości urosła do siedmiu punktów. Przy stanie 13:6 na boisku pojawił się Piotr Łukasik za Ferensa i wtedy gra AZS-u trochę się ożywiła. Pojawiły się punktowe bloki na Konarskim i skuteczne kontrataki. Olsztynianie zbliżyli się na dwa punkty do rywali (15:13), ale to był jedyny moment w secie, kiedy przewaga gości tak zmalała. Natychmiast została odbudowana za sprawą kolejnych obron i kontrataków oraz błędów gospodarzy. Seta zakończył atak w antenkę Łukasika, który mimo wszystko pozostawił po sobie korzystne wrażenie.
Dlatego też ten zawodnik pozostał na boisku w kolejnej odsłonie. Powrócił na nie także Bartosz Krzysiek, ale już przy stanie 4:1 dla gości ponownie został zmieniony przez Szarka, kiedy w kilku akcjach zachował się niepewnie. Przy zagrywkach Guillermo Hernana udało się odrobić straty i wyrównać na 6:6. I znów, jak w drugim secie, bydgoszczanie natychmiast odbudowali swoją przewagę. AZS w dalszym ciągu nie potrafił im utrudnić pierwszej akcji swoją zagrywką. Przy stanie 13:9 dla Delekty na boisku ponownie pojawił się Wojciech Ferens, zmieniając dość bezproduktywnego Piotra Gruszkę. Wydawało się, że goście pewnie i bezproblemowo zmierzają ku łatwemu zwycięstwu w meczu, ale pod koniec seta nastąpił zryw Akademików. Od stanu 16:21 doprowadzili do wyniku 20:22. Za sprawą Piotra Łukasika udało się wreszcie poruszyć w przyjęciu Marcina Wikę. Jednak goście wciąż mieli przewagę i doprowadzili do piłki meczowej. Wtedy przy stanie 24:22 na zagrywkę poszedł Ferens i zaserwował asa. Przy kolejnym meczbolu cała hala niemal "odleciała", bo udało się zablokować Konarskiego. Set rozgrywał się więc na przewagi. Po ataku w antenkę Konarskiego olsztynianie mieli nawet piłkę setową. Ostatecznie jednak gospodarze pogubili się przy zagrywkach Andrzeja Wrony i Delekcie udało się wygrać bez straty seta.
Indykpol AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 0:3 (17:25, 19:25, 29:31)
Indykpol: Hernan, Krzysiek, Ferens, Gruszka, Hain, Sobala, Żurek (libero), Obrębski, Szarek, Mariański, Łukasik
Delecta: Antiga, Masny, Wrona, Wieczorek, Wika, Konarski, Dębiec (libero) oraz Waliński, Owczarz
MVP: Dawid Konarski (Delecta)