Niedzielne spotkanie pomiędzy Jadarem Radom i Jokerem Piła kończyło serię sparingów, jaką rozegrali w weekend radomscy siatkarze. W ostatnim sparingu radomianom na parkiecie nie wychodziło nic, a II ligowy Joker Piła nie miał najmniejszych problemów z ograniem przedstawiciela PlsuLigi.
W pierwszych dwóch setach radomianie w ogóle nie byli w stanie nawiązać walki z rywalami. Raziła nieskuteczność faworytów, co bez względnie wykorzystywali gracze Jokera. Jedynie w trzeciej partii radomianie zdołali przekroczyć granicę dwudziestu punktów, ale i to nie pomogło w odniesieniu zwycięstwa - 23:25.
Warto zwrócić uwagę, że w składzie radomian zabrakło kilku podstawowych zawodników. Przez cały mecz rozgrywał Daniel Górski i trzeba uczciwie przyznać, że do poziomu pierwszego rozgrywającego - Jarosława Maciończyka sporo mu zabrakło. - Nikt nie spisał się w tym meczu dobrze. Inaczej: wszyscy zagrali beznadziejnie - powiedział nam trener Jadaru Mirosław Zawieracz. - Moi zawodnicy wyszli z przeświadczeniem: żeby to wszystko jak najszybciej się skończyło i żebyśmy mogli jechać do domu - dodał. - Graliśmy bardzo nieskutecznie w każdym elemencie - potwierdza statystyk drużyny Oskar Kaczmarczyk.
Z pewnością sympatycy Jadaru będą sobie teraz zadawać pytanie, co może oznaczać tak miażdżąca porażka z drugoligowcem na miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek. - Niezbyt dużo. Po pierwsze widać było zmęczenie. Po drugie mamy wygrywać w lidze, a nie w sparingach - uspokaja Zawieracz. - Ten cykl miał na celu doprowadzenie do jak największego zmęczenia organizmów, co z pewnością zaprocentuje później.
Jeszcze w niedziele siatkarze Jadaru wrócą do Radomia. W poniedziałek zawodnicy będą mieli dzień odpoczynku. Podopieczni Zawieracza spotkają się jednak, aby przeanalizować grę w ostatnich sparingach.
Joker Piła - Jadar Radom 3:0 (25:14, 25:18, 25:23)
Jadar Radom: Górski, Chaberek, Bucki, Owczarski, Pawliński, Terlecki oraz Kosok, Małecki