Waldemar Wspaniały dla SportoweFakty.pl: Resovia była bardziej wyrównanym zespołem

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie dali zepchnąć się z mistrzowskiego tronu i po raz drugi z rzędu okazali się najlepsi w PlusLidze. Waldemar Wspaniały żałuje zaprzepaszczonej przez ZAKSĘ szansy.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Po dziesięciu latach przerwy klub z Kędzierzyna-Koźla znów mógł stanąć na najwyższym stopniu podium w rozgrywkach ligowych. Wydawało się, że przed decydującym, piątym starciem to za zespołem Daniela Castellaniego przemawia nieco więcej argumentów. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak marzenia kędzierzyńskiej ekipy i to na szyjach siatkarzy z Rzeszowa po raz drugi z rzędu zawisły medale z najcenniejszego kruszcu. - Na pewno jestem trochę rozczarowany, podobnie, jak większość ludzi z siatkarskiego środowiska w Kędzierzynie. Byłem całym sercem za Mostostalem i trudno by byłoby inaczej - ubolewa w rozmowie ze SportoweFakty.pl, Waldemar Wspaniały, twórca potęgi legendarnego Mostostalu Azoty. - Cągle mam w głowie Mostostal (śmiech). Wszyscy tutaj liczyli, że po dziesięciu latach będzie kolejny tytuł mistrza Polski. Resovia udowodniła, że w tym dniu była po prostu lepszym zespołem, a na pewno bardziej wyrównanym. Niestety, w ZAKSIE zawiodło kilku zawodników i tak to się wszystko potoczyło. Trzeba jednak z tym żyć i tak jak było mówione już po meczu, że srebrny medal jest odbierany w kategoriach sukcesu. Kolejność jest taka, że w zeszłym roku był brąz, teraz srebro, więc w przyszłym roku powinno być złoto.
Kędzierzynianie marzenia o złotych medalach w PlusLidze muszą odłożyć co najmniej do przyszłego roku Kędzierzynianie marzenia o złotych medalach w PlusLidze muszą odłożyć co najmniej do przyszłego roku
Finałowa rywalizacja z pewnością dostarczyła ogromnych wrażeń i emocji, choćby ze względu na to, że losy tego, komu w udziale przypadną złote "krążki" ważyły się aż do piątego spotkania. Kamieniem do ogródka jest jednak poziom samych spotkań, który pozostawiał wiele do życzenia. - Faktycznie poziom był bardzo nierówny i mieliśmy falowanie z obu stron. Na pewno wcześniejsze mecze były lepsze pod tym względem. Choćby spotkania Delecty z Resovią, czy Resovii ze Skrą w pierwszej rundzie play-off są tego przykładem. To były mecze stojące na bardzo wysokim poziomie. Sety wygrywane do 14, a za chwilę w drugą stronę do 17 nie powinny się zdarzać na tym poziomie - zauważa Wspaniały.

Były selekcjoner narodowej reprezentacji zrzuca to jednak na karb doskwierającego zmęczenia. - Myślę, że wpływ na to miały trudy całego sezonu, który był bardzo wymagający szczególnie dla ZAKSY. Zespół był obciążony grą praktycznie w trzech rozgrywkach. Zdobyła Puchar Polski, do tego wystąpiła w Final Four Ligi Mistrzów. Dodatkowo zwróćmy uwagę, że ławka rezerwowych ZAKSY nie byłą rewelacyjna. Uważam, że to było decydujące, bo Resovia była bardziej wyrównanym zespołem. Łącznie z rezerwowymi. W takich meczach o najwyższe cele poziom nie jest najważniejszy dla zawodników, czy trenerów, a na pierwszym planie jest wynik. Kibice chcieliby na pewno bardzo dobry poziom w połączeniu z dobrym wynikiem. Niestety, nie zawsze to idzie w parze - przypomina nasz rozmówca.

Mimo przegranego finału, zespół z Opolszczyzny może minione rozgrywki zaliczyć do udanych. Niech świadczy o tym wywalczony Puchar Polski i miejsce wśród czterech najlepszych klubowych ekip na Starym Kontynencie. Podobnego zdania jest Wspaniały. - Uważam, że to był dobry sezon, a nawet myślę sobie, że bardzo dobry dla drużyny z Kędzierzyna. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności o których już mówiłem, to wyniki mówią same za siebie. Polski zespół w Final Four Ligi Mistrzów, a niewiele zabrakło, a grałby w tym ścisłym finale. Do tego zdobyty Puchar Polski po jeśli dobrze pamiętam jedenastu latach, to też wielki sukces dla klubu. Myślę, że działacze i kibice mogą być zadowoleni z tego sezonu. Zresztą kibice po zakończeniu decydującego meczu skandowali "dziękujemy" i to było piękne. Mimo tego, że zespół przegrał, to kibice byli z nim nadal - wspomina Wspaniały.

Po udanym sezonie w ofertach wedle spekulacji mogą przebierać m.in. Luiz Felipe Fonteles oraz Antonin Rouzier. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość Daniela Castellaniego. Wspaniały liczy się z faktem, że w letniej przerwie ZAKSĘ mogą dotknąć spore zmiany. - Myślę, że będą zmiany, ale dotyczy to nie tylko drużyny z Kędzierzyna, ale i Rzeszowa, czy Bełchatowa. Zobaczymy, jak to wszystko się rozwinie. Najważniejsze, że jest stabilna sytuacja finansowo-organizacyjna w klubie. Rouzier był niestety jednym z najsłabszych zawodników w tych meczach finałowych. Jeżeli go nie będzie już w ZAKSIE, to będzie grał ktoś inny. Musimy poczekać przez najbliższy miesiąc na ruchy transferowe i zobaczymy, jaka będzie wartość poszczególnych zespołów - kończy Waldemar Wspaniały.
Antonin Rouzier zdaniem Wspaniałego zawiódł w kluczowym momencie Antonin Rouzier zdaniem Wspaniałego zawiódł w kluczowym momencie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×