Lepsza gra Avii

Od czterech lat w hali PZL Świdnik rozgrywane są zawody poświęcone byłym zawodnikom miejscowej Avii. Jesienią 1976 roku w wypadku samochodowym na Górkach Sławinkowskich zginęło dwóch siatkarzy tego klubu: Henryk Siennicki i Zdzisław Pyc. Do tragicznej listy dołączyli przed prawie czterema laty: Wojciech Trawczyński, Jakub Zagaja i Łukasz Jałoza.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół Avii wracał wówczas z meczu ligowego, jaki rozegrał w Międzyrzeczu z Orłem, a do śmiertelnego wypadku doszło w Bogucinie pod Lublinem. Organizatorzy, działacze, zawodnicy i kibice pamiętają także o Łukaszu Maziaku, który przed rokiem zginął w wypadku.

W turnieju swoją aktualną dyspozycję sprawdziły zespoły z I ligi: Pronar Hajnówka, Pamapol Siatkarz Wieluń oraz gospodarze - Avia Świdnik. Czwartą drużyną był Zapadny Bug z Brześcia na Białorusi.

Z dobrej strony pokazał się beniaminek rozgrywek na zapleczu PlusLigi – Pronar Parkiet z Hajnówki, któremu przed turniejem nie dawano większych szans na wygraną. Gospodarze - po przegranej z Pamapolem - odblokowali się w drugiej części pierwszego seta z Pronarem. Avia przegrywała wówczas już 20:23, a mimo to zdołała zwyciężyć na przewagi. Wielki udział w tym sukcesie miał atakujący Dominik Wójcicki i jego mocne zagrywki.

Trener Avii, Krzysztof Lemieszek podkreśla, że po nieudanym spotkaniu z Pamapolem Siatkarzem Wieluń jego zespół przeprowadził poważną rozmowę, a siatkarze wyjaśnili sobie, o co tak naprawdę im chodzi. Dzięki temu drużyna się skonsolidowała i z każdym setem grała coraz lepiej. Zdaniem szkoleniowca turniej pokazał, że po roszadach kadrowych już się zgrał, potrafi walczyć i zwyciężać.

Kolejnym sprawdzianem formy zawodników Avii będą dwa mecze (rozegrane w środę i czwartek) z mistrzem Szwecji Falkenbergs VBK. Pierwszy z nich kibice będą mogli obejrzeć w hali PZL, drugi - w hali SP nr 7.

Od piątku świdniczanie przebywać będą na międzynarodowym turnieju w Brześciu.

Komentarze (0)