Coraz śmielej poczynają sobie w debiutanckim roku w rozgrywkach Ligi Światowej reprezentanci Iranu prowadzeni przez Julio Velasco. Po piątkowym "urwaniu" punktu Serbom, Irańczycy pokusili się o pierwsze zwycięstwo w World League.
Nie da się zaprzeczyć, że stawiająca pierwsze kroki w "poważnej" siatkówce drużyna potrafiła wykorzystać atut własnego boiska - Teheran stał się bowiem w pewien sposób historycznym miejscem dla Irańczyków: tam zdobyli pierwsze punkty i tam odnieśli pierwsze zwycięstwo.
Rewelacyjnie w niedzielnym starciu spisywał się blok gospodarzy: aż 20-krotnie nadziewali się na niego Plavi, sami notując zaledwie 9 punktów tym elementem. Najskuteczniejszy na środku był Mohammad Seyed Mousavi - zdobywca ośmiu oczek. Serbowie w obliczu takiej irańskiej ściany byli po prostu bezradni, przekonywał się o tym również ich lider, Aleksandar Atanasijević. Młody atakujący był jednak momentami dość osamotniony w swych poczynaniach, podczas gdy oponenci wykazywali się zespołowością.
Serbowie zaprzepaścili ogromną szansę na komplet punktów: po przegraniu inauguracyjnej partii udało im się objąć prowadzenie 2:1. Zabrakło jednak koncentracji i szybkiego wyciągania wniosków z własnych błędów, aby doprowadzić mecz do szczęśliwego finiszu.
Iran - Serbia 3:2 (25:20, 24:26, 23:25, 25:22, 15:12)
Iran: Marouflakrani, Ghaemi, Mousavi, Zarini, Ghafour, Tashakori, Zarif (libero) oraz Mahmoudi, Gholami, Fayazi, Mahdavi, Mobasheri.
Serbia: Kovacević N., Petković, Stanković, Atanasijević, Podrascanin, Petrić, Rosić (libero) oraz Nikić, Starović, Brdjović, Lisinac.
***
- Kuba grała zdecydowanie lepiej. Naciskali na nas mocno. Jednakże to my byliśmy po szczęśliwej stronie - komentował wygraną swojej drużyny Vital Heynen.
Hala w Bremie sprzyjała bardziej gospodarzom, chociaż nie można powiedzieć, żeby zwycięstwo nad podopiecznymi Orlando Samuelsa Blackwooda przyszło Niemcom łatwo. W każdym secie najbardziej emocjonujące i zacięte były końcówki, stąd też brak wyraźnej przewagi naszych zachodnich sąsiadów.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Chwilę dekoncentracji wykorzystali Kubańczycy w trzeciej partii - po zaciętej końcówce rozstrzygnęli losy seta na swoją korzyść. Warto podkreślić, że w tegorocznej "Światówce" to dopiero trzeci zwycięski set odmienionej kadry Blackwooda.
Niemcy - Kuba 3:1 (25:23, 25:22, 24:26, 25:23)
Niemcy: Steuerwald P., Fromm, Westphal, Kaliberda, Bohme, Broshog, Steuerwald M. (libero) oraz Hohne, Schops, Kampa, Tille, Collin.
Kuba: Estrada, Cepeda, Fundora, Fiel, Bisset, Mesa, Gutierrez (libero) oraz Leyva, Macias, Quintana.