Ireneusz Mazur dla SportoweFakty.pl: Nie wiem, czy Falaskę można nazwać już trenerem
Nieco w cieniu trwających rozgrywek Ligi Światowej poszczególne kluby w PlusLidze kompletują swoje składy. Ireneusz Mazur z uwagą śledzi losy Skry Bełchatów i wróży dominację Resovii Rzeszów.
Nie ulega wątpliwości, że w trwającym okienku transferowym największe zmiany poczynili działacze z Bełchatowa oraz Bydgoszczy. W szeregach Skry wydaje się to naturalne biorąc pod uwagę całą passę niepowodzeń, jakie w zeszłym sezonie na wielu frontach stały się udziałem bełchatowian. W rezultacie w nowym sezonie w barwach byłego mistrza kraju zobaczymy dwójkę Argentyńczyków, Nicolasa Uriarte oraz Facundo Conte. Do tego do Skry trafili były reprezentant Francji, Samuel Tuia, Andrzej Wrona oraz powracający na "stare śmieci" Stephane Antiga. Ireneusz Mazur bacznie przyglądać się będzie jednak Miguelowi Falasce, który w Bełchatowie zadebiutuje na trenerskiej ławce. - Nie wiem, czy trenerem możemy już nazwać człowieka, który do tej pory był zawodnikiem. Powiedzmy jednak, że będzie pełnił obowiązki szkoleniowca. Są wobec niego spore nadzieje, że wniesie świeżość i nowe spojrzenie. W Bełchatowie wykonano pewien powrót do przeszłości, bo wrócił Stephane Antiga, który jest w podobnym wieku do Falaski. To ukłon i nawiązanie do czasów, gdzie we dwójkę stanowili oni o sile tego zespołu. Teraz na barki Falaski spadnie odpowiedzialność za prowadzenie drużyny - podkreśla Mazur w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Miniony sezon, zakończony wielkim rozczarowaniem, oddzielono w Bełchatowie grubą kreską. Teraz rozpoczyna się nowy rozdział pod wodzą dobrze znanego w klubie Hiszpana. Mimo to cele w dalszym ciągu są niezwykle ambitne. - Kiedyś Skra w sensie organizacyjnym i prowadzenia drużyny wyznaczała standardy. Teraz nieco zamazał się ten obraz. Pewne ruchy pokazują jednak, że Skra chce się odbudować, a oczekiwania na pewno będą bardzo wysokie - zapowiada były opiekun właśnie ekipy z Bełchatowa.Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!