Po prostu zostaliśmy rozbici - wypowiedzi po meczu Stal Mielec - Farmutil Piła

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po niedzielnym zwycięstwie Farmutilu Piła nad Stalą Mielec na pomeczowej konferencji prasowej w zdecydowanie lepszych humorach pojawili się przedstawiciele drużyny z Wielkopolski. W swoich wypowiedziach podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat spotkania.

Agnieszka Kosmatka (kapitan Farmutilu):

- Cieszymy się ze zdobycia tutaj trzech punktów. W pierwszym secie widać było, że nie wyszłyśmy do końca skoncentrowane i na pewno nie grałyśmy swojej siatkówki. Właściwie zaczęło się to od drugiego seta kiedy to zaczęłyśmy grać zupełnie inaczej zagrywką, kończyć piłki na siatce. W następnych setach widać było, że ta gra szła już pod nasze dyktando, czyli dobra zagrywka i dobrze ustawiony blok i odpowiednia skuteczność w ataku.

Karolina Olczyk (kapitan Stali):

- Chciałam pogratulować Pile wygranego tu meczu. Żałuje, że nie zdobyłyśmy tu punktu u siebie, ponieważ wydaje mi się, że można było, gdyby konsekwencja tak jak w pierwszym secie była w drugim. W pierwszym secie grałyśmy to co chciałyśmy grać. Trudną zagrywką, ustawiałyśmy się dobrze blokiem i w obronie podbijałyśmy piłki także to przyniosło efekty tylko w pierwszym secie, później tego już niestety brakowało dlatego mecz wyglądał tak jak wyglądał. Nikt nikomu nie da punktów za darmo. Głównym powodem naszej porażli według mnie był brak konsekwencji.

Adam Grabowski ( trener Farmutilu):

- Niewiele mogę powiedzieć o tym spotkaniu. Na pewno nie chcielibyśmy przeżywać więcej już takich setów jak ten pierwszy. Ten mecz kosztował mnie bardzo dużo nerwów, nie tylko dzisiaj, bo całe przygotowanie w tygodniu byliśmy fizycznie bez trenera Matlaka więc dużo musieliśmy pracować przede wszystkim mentalnie nad tym meczem.

Roman Murdza (trener Stali):

- Przyłączam się do gratulacji dla zespołu z Piły. Powiem szczerze, że gdzieś kiełkowała w nas nadzieja na ugranie punktu i nie było to nasze czcze gadanie, bo na pewno pomimo tego, że być może Farmutil nie wyszedł skoncentrowany do tego spotkania od początku, ale na pewno też nie chciały przegrać tu seta. Jednak konsekwencją naszych założeń, zagrywka na poszczególne osoby, blok ustawiony tam gdzie powinien być sprawiło, że tego seta wygraliśmy. Jednak było to tylko rozbudzenie niedźwiedzia, który potem się na zajączka zdenerwował i pokazał, w którym miejscu stoimy. Sety przegrane wysoko dodatkowo dzięki zepsutym zagrywkom pilanek mówią same za siebie. Nigdy tak nie było, że trzy zawodniczki atakujące nagle od drugiego seta przestały atakować jakby oduczyły się skuteczności. I jest to dla nas moment zastanowienia dlaczego tak się stało. Zagrywka która miała być naszym atutem, była po stronie Farmutilu. Zespół z piły pogonił nas w przyjęciu, odbioru nie było, a przy tak wysokim bloku trudno jest się przedrzeć przez podwójny blok. Nie było konsekwencji, zaczęły drżeć ręce, nie wiem dlaczego bo przecież skuteczność pierwszego seta była bardzo wysoka w naszym wykonaniu. Ja zaliczam Piłę do tej górnej półki i mając taka rozgrywającą jak Kaśka Skorupa, która była moim cichym bohaterem tego spotkania, ponieważ to co zrobiła na rozegraniu dziś było godne podziwu. Po prostu zostaliśmy rozbici. My chcemy urywać sety albo punkty takim możnym tej ligi natomiast nastawiamy się na te drużyny, które są na dzień dzisiejszy w naszym zasięgu. Zresztą dziś było doskonale widać, że nam dużo brakuje pod każdym względem. Tam w kwadracie stoją dziewczyny, które wchodzą i pomagają, natomiast u nas, gdy była zmiana to była ona tylko taktyczna na zasadzie że już np. nie mogliśmy wziąć czasu. Te zmiany w niczym nam nie pomagały, niby mamy wpisanych na liście 12 zawodniczek, ale na dzień dzisiejszy te osoby które stoją w kwadracie nie są nam w stanie dużo pomóc. W momencie kiedy problem ma jedna z podstawowych zawodniczek Agata Wilk, Iwona Niedźwiecka czy Marta Łukaszewska trudno było znaleźć kogoś kto mógłby pomóc. Na pewno te zawodniczki mniej grają, nie można ich obarczyć winą za porażkę kiedy wchodzą w takim meczu jak dziś, przy dużej publiczności. Na pewno nie są na tyle odważne żeby mogły przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. To co mieliśmy wygrać u siebie wygraliśmy, natomiast z tymi możnymi będziemy starać się urywać sety, tak jak tak do tej pory może przy słabszej koncentracji przeciwnika uda nam się ugrać coś więcej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)