Tuż po wiadomości o kontuzji, jakiej nabawił się Michał Winiarski przed pierwszym meczem siatkarskiej reprezentacji Polski z Bułgarami w Warnie, pojawiło się kolejne, szokujące doniesienie. Jak twierdziła telewizja Polsat Sport, bułgarska federacja siatkówki (BFV) miała odmówić udzielenia polskiemu zawodnikowi pomocy i znalezienia odpowiedniego lekarza, który miał wykonać USG. Gdy informacja rozprzestrzeniła się wśród polskich i bułgarskich internautów, pojawiły się petycję dotyczące ukarania BFV za skrajnie nieodpowiedzialne traktowanie rywali.
Przedstawiciele władz bułgarskiej siatkówki szybko zareagowali na szkodzące ich wizerunkowi doniesienia. - To niedorzeczne. Po prostu nie mieliśmy ultrasonografu w hali, podobnie jak w pokojach hotelowych. Razem z reprezentacją Polski był nasz reprezentant, który zaraz po urazie Winiarskiego zaproponował wsparcie w uzyskaniu pomocy medycznej. Siatkarz został przeniesiony do centrum medycznego, gdzie otrzymał właściwą opiekę - tak brzmi stanowisko władz federacji kierowanej przez Danczo Lazarowa.
Ponadto swoją opinię wyraził Aleksander Winaliew, odpowiedzialny za organizację spotkań Ligi Światowej w Bułgarii: - Po kontuzji Winiarskiego Georgij Turlakow, opiekun polskiej ekipy w Warnie, zabrał go na pogotowie własnym autem. Nasi lekarze przeprowadzili tam odpowiednie badania i USG. Tego samego dnia spotkałem się na lotnisku z doktorem Janem Sokalem (lekarzem reprezentacji siatkarzy - przyp.red), który nie zgadzał się z pierwszą diagnozą. Po interwencji u doktora Lazara Paszkowa, Winiarski przeszedł najlepsze możliwe badanie ultrasonografem. Po nim zarówno Sokal, jak i Winiarski byli już uspokojeni. Nic mi nie wiadomo o żadnych plotkach - utrzymuje Winialiew.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)