Po piątkowym meczu z Białorusią, także w sobotę Rosja nie miała łatwej przeprawy. Zdecydowany faworyt grupy C w swojej pierwszej konfrontacji na mistrzostwach Europy dość niespodziewanie stracił seta. Z kolei Chorwatki zwyciężyły Azerki bez straty seta i zostały pierwszymi liderkami.
Kolejność zmieniła się po bezpośrednim starciu. Wyraźnie lepsze okazały się podopieczne Jurija Mariczewa, ale zespół spod znaku biało-czerwonej szachownicy pokazał charakterystyczną dla krajów bałkańskich chęć i wolę walki.
Na szczególne wyróżnienia po chorwackiej stronie, poza Sanją Popović, zasłużyła Mira Topić, która wywalczyła aż 21 punktów dla swojego zespołu. Po drugiej stronie siatki najskuteczniejsze były Natalia Obmoczajewa oraz Tatiana Koszeliewa.
Chorwatki w statystykach wyglądają nadspodziewanie dobrze. Trudno wskazać element, w którym nie udało się występować na równym poziomie, co Rosjanki. Tylko w ostatniej partii zespół z południa Europy roztrwonił swój wysiłek popełniając niespotykanie dużą (dla tej drużyny) liczbę błędów.
Rosja - Chorwacja 3:1 (25:21, 26:24, 23:25, 25:22)
Rosja: Obmoczajewa. Pankowa, Chaplina, Koszeliewa, Morozowa, Szlajakowaja, Kriuczkowa (libero) oraz Szlajkowa, Kriuczkowa, Dianskaja, Malyk, Malova (libero).
Chorwacja: Poljak, Popović, Milos, Jerkow, Topić, Grbac, Malević (libero) oraz Brcić.
***
Dzień rozpoczął się od konfrontacji Azerbejdżanu i Białorusi, który miał bezpośrednio zadecydować, która z ekip pojawi się w kolejnej rundzie występów. Egzamin zdecydowanie lepiej zdały siatkarki białoruskie, u których prawidłowo działała sfera mentalna.
Kluczowy okazał się set pierwszy, w którym ekipa z Dalekiego Wschodu prowadziła nawet pięcioma punktami, jednak w końcówce to Białoruś świętowała wygranie pierwszej odsłony.
W całym meczu na nic zdała się świetna, jak zawsze, postawa Natalii Mammadovej, która dawała się we znaki przeciwniczkom. W sobotę wywalczyła 26 punktów dla swojej drużyny.
Bezpośrednie starcie o 3. miejsce w tabeli zakończyło się zgarnięciem całej puli "oczek" przez Białorusinki. Przed ostatnim dniem faz grupowej tylko cud może dać Azerkom awans do kolejnej rundy. Żeby tak się stało zespół musiałby stawić czoła Rosjankom w trzech, najlepiej krótkich setach, co wydaje się być niemożliwe.
[b]Azerbejdżan - Białoruś 1:3 (23:25, 20:25, 25:17, 22:25)
Azerbejdżan: [/b]Kowalenko, Alijewa, Abdulazimowa, Gasimowa, Mammadowa, Rahimowa, Korotenko (libero) oraz Gurbanowa, Parchomienko, Kiseliowa.
Białoruś:
Tumas, Palczewskaja, Harelik, Szewczenko, Malasaj, Barisewicz, Pauliukowskaja (libero) oraz Kalinowskaja, Tsupranawa, Michajlenko.