Oba zespoły po pierwszych dwóch pojedynkach mistrzostw nie miały na koncie ani jednego punktu, a współgospodynie - Szwajcarki do tego ani jednego seta. Niedzielne decydujące starcie o być albo nie być dla obu ekip Szwajcaria rozpoczęła jednak z animuszem. Pierwszy set pod dużą kontrolą i dzięki świetnej grze na bloku i na zagrywce zakończył się zwycięstwem gospodyń do 17.
Kolejna partia miała odwrotny przebieg. To Francuzki przystąpiły do odrabiania strat, a w szeregi Szwajcarek wdała się dekoncentracja. Po błędach własnych gospodynie traciły kolejne punkty i Francja doprowadziła do remisu.
Trzeci set był niezwykle emocjonujący. Szwajcarki miały nuż na gardle i w końcówce przegrywały jeszcze 21:19, aby odwrócić losy partii. W czwartej odsłonie decydujący okazał się dobry blok Francuzek, który odebrał rywalkom ochotę do gry. Kapitalnie radziła sobie w tym elemencie Christina Bauer (15 punktów w meczu i 5 bloków).
W decydującym o losach rywalizacji i awansu do fazy play off piątym secie Francuzki nie miały już konkurencji po drugiej stronie siatki. Zdominowały gospodynie "wyrzucając" je za burtę mistrzostw Europy.
W grupie B dwa pierwsze miejsca zapewniły sobie Włoszki i Belgijki, które w ostatnim meczu fazy grupowej zagrają naprzeciw siebie.
Francja - Szwajcaria 3:2 (17:25, 25:17, 24:26, 25:17, 15:9)
Francja: Kloster, Bauer, Tuifua, Rybaczewski, Schleck, Fedele, Ortschitt (libero) oraz Rochelle, Steux, Jupiter, Souply.
Szwajcaria: Marbach, Schauss, Stocker, Granvorka, Wigger, Unternaehrer, Jenny (libero) oraz Sirucek, Bannwart.
***
W grupie B o miejsce gwarantujące bezpośredni awans do ćwierćfinałów rywalizowały Belgijki i Włoszki. Teoretycznie w tym spotkaniu faworyta nie trudno było wskazać. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego to ścisła światowa czołówka od wielu lat. Jednak Belgijki w dwóch wcześniejszych meczach grupowych pokazały, że dysponują kolektywem.
Ten kolektyw sprawdził się w decydującym starciu w grupie. Spotkanie jednak zaczęło się ze wskazaniem na reprezentację Italii. Od początku w pierwszym secie Włoszki wypracowały sobie kilkupunktową przewagę, którą utrzymały do końca partii.
Od drugiej odsłony zaczęły się problemy dla Włoszek. Siatkarki pogubiły się w rozgrywaniu akcji. Belgijki od razu to wykorzystały a ciężar zdobywania punktów spoczął na znanych z polskich parkietów Charlotte Leys (18) i Helene Rousseaux (16).
Wyrównana była trzecia odsłona. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały Belgijki i sensacja (prawie) stała się faktem. Ostatnia partia to popis na siatce drużyny Belgii (w bloku 6:1). Ostatecznie Włoszki musiały przełknąć gorycz porażki.
Belgia - Włochy 3:1 (22:25, 25:16, 26:24, 25:18)
Belgia: Dirickx, Heyrman, Aelbrecht, Leys, van Hecke, Rousseaux, Courtois (libero) oraz van de Vyver, Vandesteene, Coolman.
Włochy: Signorile, Guiggi, C. Bosetti, Arrighetti, Diouf, Costagrande, De Gennaro (libero) oraz L. Bosetti, Barcellini, Sorokaite.