ME 2013: Polski Orient Express z drobnymi usterkami - relacja ze spotkania Polska - Turcja

Pierwszym przeciwnikiem reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy była ekipa Turcji. Biało-czerwoni przy dopingu 10-tysięcznej publiczności wygrali 3:1, nie bez problemów.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed swoim pierwszym spotkaniem na polsko-duńskich mistrzostwach Europy Polacy byli spokojni i zapewniali, że na boisko wyjdą skoncentrowani. - Na ławce trenerskiej Turcji zasiada mój wielki przyjaciel Emanuele Zanini. Wiem, jaką pracę wykonał on ze swoją drużyną, dlatego przez całe spotkanie musimy być maksymalnie skoncentrowani - zapewniał szkoleniowiec biało-czerwonych, Andrea Anastasi.

Tak też było na początku spotkania, kiedy to biało-czerwoni musieli mocno pracować, by zdobywać kolejne punkty. Po kolejnych dwóch atakach ze środka Piotra Nowakowskiego na prowadzenie trzypunktowe wyszli gospodarze (6:3). W kolejnych akcjach Polacy popełniali błędy, przez co na pierwszej przerwie technicznej to Turcy objęli prowadzenie 8:7. W dalszej części tego seta biało-czerwoni wyglądali na nieco spiętych, Bartosz Kurek popełniał błędy w ataku a żaden z naszych reprezentantów nie mógł wstrzelić się w zagrywkę. To spowodowało, że to faworyci tego spotkania musieli cały czas gonić swoich rywali (15:16). Dopiero po drugiej przerwie technicznej podopieczni trenera Anastasiego przyspieszyli swoją grę i wywarli presję na Turkach, co dało prowadzenie 18:16. Trener Emanuel Zanini musiał poprosić o czas. Od tego momentu gospodarze kontrolowali już przebieg spotkania i po bloku Nowakowskiego na Emre Baturze na tablicy widniał już wynik 22:18 dla Polaków. Kropkę nad i w końcówce seta postawił Kurek, którego skuteczność w ataku wyniosła aż 78 %. Ostatecznie polskie Orły wygrały do 22.

Polacy niesieni przez doping 11 tysięcznej publiczności pewnie pokonali reprezentację Turcji
Polacy niesieni przez doping 11 tysięcznej publiczności pewnie pokonali reprezentację Turcji

Drugiego seta gospodarze rozpoczęli ponownie dość nerwowo. Dopiero po dwóch blokach na Turkach, Polacy wyszli na prowadzenie 5:3, które sukcesywnie powiększali. Na pierwszej przerwie technicznej wynosiło ono 3 punkty (8:5). W dalszym ciągu z bardzo wysoką skutecznością grał Bartosz Kurek, który oprócz znakomitej gry w ataku, dokładał także punkty w bloku. W tym momencie zespół turecki wydawał się być nico przygnieciony atmosferą w hali a także solidną grą w bloku biało-czerwonych (12:7). Przewaga Orłów cały czas rosła i na drugiej przerwie technicznej wynosiła już 6 punktów, po ataku Jakuba Jarosza (16:10). Gościom udało się nieco nadgonić wynik, po tym jak na boisko wszedł Metin Toy, który skutecznie prezentował się w ataku z drugiej linii (16:13). Polacy jednakże nie dali się wybić z rytmu i dwa skuteczne bloki Marcina Możdżonka pozwoliły uspokoić grę gospodarzy i utrzymać prowadzenie na poziomie 6 punktów. Końcówka drugiej odsłony to zupełna dominacja byłych mistrzów Europy, którzy wygrali tę partię do 15.

Trzeci set rozpoczął się bliźniaczo w stosunku do poprzednich - Polacy nieco musieli się przyłożyć, by zdobywać punkty. Jednakże po kilku trudnych piłkach, to Turcy zaczynali popełniać błędy. W drużynie biało-czerwonych pojawił się także Michał Kubiak, który zastąpił Michała Winiarskiego, mającego wyraźne  problemy w przyjęciu. Reprezentanci Turcji tym razem jednak utrzymywali poziom gry także po pierwszej przerwie technicznej, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 11:9. Czujnie na siatce grał Emin Gok, który nie dał się przebić na drugą stronę Bartoszowi Kurkowi. Przy stanie 9:12 po raz pierwszy czas zmuszony był wziąć Andrea Anastasi, by pomóc swoim podopiecznym odzyskać poziom koncentracji z początku spotkania. Na nic jednak to się zdało, jako że Turcy skrupulatnie wykorzystywali rozkojarzenie biało-czerwonych i prowadzili już 17:14. Gospodarze jednakże nie chcieli dopuścić do kolejnej partii i zaczęli pościg za podopiecznymi Zaniniego. Po atakach Jarosza na tablicy wyników widniał remis 17:17. Zawodnicy znad cieśniny Bosfor wyczuwając własną szansę w tym secie, nie odpuszczali. Po bloku na Kurku uzyskali dwa punkty przewagi (19:21) i napędzili stracha faworytom wygrywając partię do 22.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W pierwszych piłkach czwartej odsłony było widać determinację Polaków, którzy rozpoczęli agresywnie tę partię. Widać było na twarzach zawodników determinację i chęci do jak najszybszego skoczenia meczu. Jednakże Turcy także poczuli wiatr w żaglach i zwłaszcza w walce na siatce nie ustępowali reprezentantom Polski (7:8). Po asie serwisowym Ulasa Kiyaka na Michale Winiarskim zrobiło się nawet 7:10. Jednakże kiedy popularny Winiar stanął w polu zagrywki, Polakom udało się doprowadzić do remisu 11:11, a po chwili wyjść na prowadzenie 13:11. Biało-czerwonym udało się powiększyć tę przewagę i prowadzić 17:14, jednakże kosztowało to ich wiele wysiłku, gdyż Turcy tanio skóry nie sprzedawali. Każdy punkt w tym secie Polacy musieli wyrwać rozochoconym podopiecznym Zaniniego. Cały czas w tym secie czuć było nerwy, które jednakże lepiej opanowali gospodarze i to kibice biało-czerwonych mogli cieszyć się ostatecznym zwycięstwem.

Polska - Turcja 3:1 (25:22, 25:15, 22:25, 25:21)

Polska: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Jarosz, Żygadło, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Ruciak, Kubiak, Wiśniewski.

Turcja:
Kiyak, Elgaz, Batur, Yucel, Gok, Koc, Yeslibudak (libero) oraz Ayvanzoglu, Toy, Kayhan, Gokgoz.

Z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
Anna Kossabucka

===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!

Źródło artykułu: