Tomas Kmet: Baraże to nasz plan minimum

Mecz Słowacja - Turcja to jak dotąd najdłuższe i najbardziej zacięte spotkanie rozegrane w grupie B. Słowacki środkowy opowiedział jak ta pięciosetowa batalia wyglądała z perspektywy boiska.

Początek sobotniej potyczki był fatalny w wykonaniu naszych południowych sąsiadów. Gładko przegrali dwa pierwsze sety do 18 i 16. Jednak dzięki zmianom dokonanym przez trenera Stefana Chrtianskiego oblicze spotkania się odmieniło. Kolejne trzy sety padły łupem siatkarzy ze Słowacji, którzy byli zdecydowanym faworytem tego meczu. - Zaczęliśmy bardzo źle to spotkanie. Katastrofa w przyjęciu i ataku. Bardzo męczyliśmy się z zespołem Turcji, który dokładnie wiedział co będziemy grać, bo przecież ich trenerem jest Emanuele Zanini, który przez cztery lata trenował nasz zespół. Później nasz aktualny trener dokonał trzech zmian. Wprowadzeni zawodnicy zagrali bardzo dobre zawody i udało nam się wygrać. Ważne, że cały czas wierzyliśmy, że możemy ten mecz wygrać. Nie codziennie zdarza się odrobić straty ze stanu 0:2. Bardzo się cieszę, że nam się to udało - skomentował emocjonujący mecz reprezentant Słowacji, Tomas Kmet.

Dzięki wygranej 3:2 z reprezentacją Turcji, Słowacy znacznie przybliżyli się do zajęcia trzeciego miejsca w grupie B i uczestnictwa w barażach. - Baraże to jest plan minimum. Jeszcze na 100% nie wiemy czy będziemy w nich grać. Ostatniego dnia wszystko może się zdarzyć, bo Turcja gra naprawdę dobrze, ale ja wierzę, że ten mecz który wygraliśmy zapewni nam awans - powiedział środkowy, który w swojej karierze bronił barw dwóch polskich zespołów: Gwardii Wrocław oraz Mostostalu Kędzierzyn-Koźle.

Przed rozpoczęciem mistrzostw Europy ze strony ekipy Słowackiej słychać było zapowiedzi, że chcą powtórzyć wynik z poprzedniego turnieju, w którym zajęli 5.miejsce. Czy zdaniem Tomasa Kmeta te zapowiedzi ciągle są aktualne po dwóch rozegranych spotkaniach turnieju? - To będzie bardzo ciężkie. Dwa lata temu wygraliśmy grupę, w tym roku już nam się to nie uda. Myślę, że awans do ćwierćfinału byłby dla nas w tej chwili bardzo dużym sukcesem. W Europie jest pięć bardzo dobrych zespołów, a za nimi jest mniej więcej osiem drużyn, które prezentują wyrównany poziom. Bycie w dwunastce mistrzostw Europy jest dobrym wynikiem dla nas, ale oczywiście chcielibyśmy awansować do ćwierćfinału.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W ostatnim spotkaniu fazy grupowej Słowacy staną na boisku naprzeciw reprezentacji Polski. Mecz zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 20:00. - Dla nas najważniejsze były te pierwsze dwa mecze, które już rozegraliśmy. Z Francją nie wygraliśmy, ale z Turcją ta sztuka się nam udała. Mecz z Polską będzie dla nas ważny, z perspektywy zdobycia doświadczenia. Nie uczestniczymy w Lidze Światowej więc z takimi zespołami jak Polska nie gramy często. Gra przeciwko Polakom na ich terenie to jest dla nas fajne przeżycie. Wierzę w to, że będziemy zagramy na luzie i będziemy walczyć - środkowy określił oczekiwania swojej kadry związane z meczem przeciwko biało-czerwonym.

[b]z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
Karolina Biesik

[/b]

Komentarze (0)