Takiej samej maszyny korzystał trener Raul Lozano podczas treningów z naszą reprezentacją - Podpatrzyliśmy ją na zajęciach u Raula Lozano i postanowiliśmy ją zakupić. Z tego, co wiem, ma ją także m.in. Rzeszów - mówi prezes Kazimierz Pietrzyk, a po chwili dodaje, że taka maszyna obniża ryzyko kontuzji u zawodników, którzy musieli wykonywać serwisy.
Skuteczność tego urządzenia potwierdza także drugi trener ZAKSY Andrzej Kubacki - To pomoc do treningu przyjmujących, ale ma też inną, pośrednią zaletę. Kiedyś, by przyjmujący przyjęli sto serwów, ktoś z drugiej strony siatki, czyli koledzy, musieli te zagrywki wykonać. Wiadomo, że część z nich była niecelna. Było to bardzo czasochłonne, a co gorsza - bardzo obciążało kolana i barki zagrywających. Teraz ustawiamy maszynę i robimy dowolną liczbę powtórzeń. Maszyna jest też precyzyjniejsza od siatkarzy. Jeśli wiem, że dany siatkarz źle przyjmuje serwy np. z prawej strony, to ustawiam 200 powtórzeń w tym kierunku. Żaden siatkarz nie wykona 200 zagrywek w tym samym kierunku - tłumaczy Kubacki.