Wynik tego dnia nie był najważniejszy, liczyła się dobra zabawa i wsparcie Fundacji Umberto Veronesi. Impreza odbyła się pod hasłem "Pink is good" i miała promować walkę z rakiem piersi. W tym wspaniałym przedsięwzięciu wzięła udział reprezentantka Polski - Maja Tokarska. Nasza środkowa wybiegła w pierwszym składzie ekipy Red Stars.
Spotkanie było wspaniałą okazją, aby znowu w jednym zespole zobaczyć Simonę Gioli i Franceskę Piccinini. Można było podziwiać, jak w roli asystentek trenera radzą sobie legendy włoskiej siatkówki - Taismary Aguero i Maurizia Cacciatori. Najwięcej radości kibicom niewątpliwie dała Giulia Leonardi, która najpierw postanowiła na jedną akcję wspomóc swoje rywalki z Black Stars, a w ostatnim secie zamieniła się koszulką z Franceską Marcon i wystąpiła w roli lewoskrzydłowej. Ambitna, niewysoka libero (165 cm) atakowała, serwowała i próbowała blokować swoje o wiele wyższe koleżanki.
[color=#000000]Pojedynek rozstrzygnął się już po dwóch setach, w których górą była ekipa Red Stars napędzana przez niesamowitą Emilię Nikołową (MVP meczu). W dodatkowej, rozgrywanej do 15 partii minimalnie lepsza okazała się drużyna Black Stars.
Red Stars - Black Stars 2:1 (25:14, 25:12, 13:15).[/color]
Red Stars: Stufi 1, Loda 6, Signorile 3, Paggi 3, Weiss 1, Marcon 6, Leonardi (libero) 1, Piccinini, Fabris, Nikołowa 15, Gioli 7, Tokarska 1, Sirressi (libero).
[color=#000000]Black Stars: Carocci (libero), Angeloni 6, Rosso 5, De Kruijf 1, Kim Mi Na, Fiorin 4, Meijners 4, Ferretti, Garzaro 2, Zago 7, Van Hecke 2, Cardullo (libero), Barazza.
Siatkówka na [/color]SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
