W poniedziałek zawodniczki bydgoskiej drużyny musiały trenować w Osowej Górze - Nie możemy trenować w Łuczniczce. Zdaję sobie sprawę, że trudno pogodzić wszystkie interesy i terminy - tłumaczy szkoleniowiec GCB Centrostalu Piotr Makowski.
Między innymi z powodu tych kłopotów trzeba było przełożyć pierwszy mecz ekstraklasy, który miał zostać rozegrany w Bydgoszczy. Mecz z Dąbrową Górniczą zostanie rozegrany w Łuczniczce w piątek, 24 października, zamiast normalnie w sobotę lub niedzielę - Można jeszcze było grać w poniedziałek, ale wtedy w weekend, przed samym meczem nie moglibyśmy korzystać z Łuczniczki, a to byłoby pozbawione sensu - zauważa Makowski, po chwili dodając - Pewnie rozwiązaniem jest budowa specjalnej hali do siatkówki, takiej jak np. jest w Pile, ale to bardzo trudna sprawa.
Bydgoszczanki ostatnio sprawdzały swoje umiejętności. Rozegrały sparingi z drużynami Calisią Kalisz (3:2) oraz Farmutilem Piła (2:3) - Wiemy, że mamy nad czym pracować. Nie wygląda to już źle, ale w każdym z elementów można jeszcze coś poprawić. Cieszę się, że solidnie wygląda gra w ataku. Zespół jest skuteczny. Nie mamy w tej chwili jakichś wielkich armat, ale atak jest rozłożony na cały zespół, co przynosi skutek. Niewątpliwie wielkim plusem jest prowadzenie gry przez doświadczoną Monikę Smak. Z porównania sił z Farmutilem, jednym z faworytów jestem zadowolony, choć jeszcze bardziej cieszyłbym się ze zwycięstwa - dodaje trener Makowski.