Lauren Barfield: Stać nas na więcej

Siódemka Legionovia uległa wprawdzie Muszyniance 2:3, jednak zaprezentowała się lepiej niż w inauguracyjnej kolejce Orlen Ligi. - Mamy potencjał, ale potrzebujemy czasu - tłumaczy Lauren Barfield.

Dominika Baran
Dominika Baran

Pochodząca z Tacomy środkowa spędza swój drugi sezon w Europie. Wcześniej grała w austriackim klubie Askö BüroLeben LINZ STEG, gdzie ściągnięto ją z ligi uniwersyteckiej. 23-letnia Lauren Barfield imponuje warunkami fizycznymi: przy wzroście 195 cm, łapie piłkę w ataku na wysokości 330cm. To wynik nieosiągalny dla wielu siatkarek.

Amerykanka jest zadowolona z transferu do polskiej ligi. - Bardzo podoba mi się w Legionowie. Odpowiada mi przede wszystkim, że to małe miasto, ale jednocześnie leży blisko Warszawy, gdzie zawsze mogę pojechać, jeżeli czegoś potrzebuję - powiedziała sympatyczna zawodniczka, która jednocześnie chwali klub i działaczy z Legionowa: - Nie było żadnych organizacyjnych problemów, gdy pojawiłam się w klubie. Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik: kwestia mieszkania, pieniędzy, kontraktu. Wiem, że mogę przyjść na trening i niczym nie muszę się martwić - tłumaczy.
Lauren Barfield jest zadowolona ze transferu do Legionovii Lauren Barfield jest zadowolona ze transferu do Legionovii
Jak ocenia Orlen Ligę i jej potencjał? - Polska liga jest znana na świecie i należy do tych najsilniejszych. Cieszę się więc, że mam okazję tutaj grać. Każdy mecz jest wyzwaniem, bez względu na to, czy przeciwnik zajmuje miejsce u szczytu, czy u dołu tabeli - przekonuje Barfield.

Jej drużyna nie rozpoczęła jednak sezonu udanie. Wyraźna przegrana do zera z Tauronem nie wróżyła świetlanej przyszłości. - Rzeczywiście, nasz pierwszy mecz w lidze nie należał do udanych. Być może byłyśmy zbyt zdenerwowane inauguracją, kto wie? Wiem jedynie, że chcemy grać dobrze, na wysokim poziomie i potrzebujemy odpowiedniego nastawienia oraz koncentracji. Musimy pokazać, że stać nas na wiele i mamy potencjał, by rzucić wyzwanie innym drużynom w lidze. Nikomu nie będzie łatwo nas pokonać - zapewnia siatkarka.

By znaleźć właściwy rytm gry, Legionovia potrzebuje czasu. W końcu skład został przebudowany niemal w całości. - To prawda, nasz zespół musi się dotrzeć i do końca zrozumieć. Oczywiście, jest to niezwykle trudne zadanie. Wielu amerykańskich siatkarzy ma z tym problemy, ponieważ ciągle zmieniamy kluby i otoczenie. Dlatego jedyne, co możemy zrobić, to ciężko pracować na boisku, a także próbować poznać się i zrozumieć z partnerami z drużyny poza nim. Potrzeba rozmów, wspólnych treningów i stuprocentowego zaangażowania każdej ze stron - tłumaczy Barfield.

Trener Maciej Kosmol stawia na Amerykankę od początku sezonu. Gołym okiem widać jej potencjał, jednak ciągle nie jest on w pełni wykorzystywany. Barfield otrzymuje średnio 15 piłek na mecz, a jej skuteczność wynosi około 50%. - Dobra współpraca z rozgrywającymi zawsze wymaga sporo czasu. W moim przypadku pewne rzeczy są jeszcze trudniejsze do przeskoczenia, a to za sprawą wysokiego wzrostu. Potrzebujemy gry, żeby się dotrzeć, ale wierzę, że w trakcie sezonu będzie to wyglądać lepiej - powiedziała środkowa.

Sporym mankamentem zawodniczki jest blok - jak dotąd zanotowała tylko jeden punkt w tym elemencie, co jest wynikiem skromnym, żeby nie powiedzieć złym, biorąc pod uwagę jej pozycję na boisku.

Wynik spotkania z Muszynianką wciąż nie zadowala, jednak w grze Siódemek widać progres. - Nigdy nie jestem usatysfakcjonowana, gdy przegrywam. Ale cieszy na pewno nasza postawa. Postawiłyśmy się przeciwniczkom, rzuciłyśmy im wyzwanie. Wygrana byłaby ukoronowaniem naszego wysiłku, ale mimo wszystko można być w pewnym stopniu zadowolonym. Teraz trzeba myśleć o kolejnym spotkaniu, które będziemy chciały wygrać - zapewnia Lauren Barfield.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Siódemka SK bank Legionovia - Polski Cukier Muszynianka FAKRO Bank BPS Muszyna 2:3

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×