Koszmarna seria trwa - relacja z meczu Transfer Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom

W przypadku drużyny Transferu powiedzenie do trzech razy sztuka nie sprawdziło się. Gospodarzom, po niezwykle zaciętym pojedynku, nie udało się pokonać siatkarzy Cerradu Czarnych Radom.

Transfer Bydgoszcz podchodził do tego meczu z ogromnymi nadziejami na pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo. Jak się okazało, zapewnienia zawodników o lepszej grze nie do końca się sprawdziły.

Pierwsze akcje tego meczu pokazały, że to spotkanie będzie bardzo emocjonujące. Już od początku obie drużyny skorzystały z wideoweryfikacji, po czym bydgoszczanie wyszli na prowadzenie 3:1. Do pierwszej przerwy technicznej zespoły prowadziły wyrównaną walkę, grając punkt za punkt (8:6). Dopiero po punktowym bloku Miłosza Zniszczoła Transfer wyszedł na 3-punktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach bydgoszczanie podwyższali już tylko swoją przewagę do tego stopnia, że na drugą przerwę techniczną obie drużyny schodziły przy stanie 16:12 dla gospodarzy po atomowym ataku Yassera Portuondo. Pojedyncze, udane ataki Wytze Kooistry nie pozwoliły gościom na odrobienie strat. Skuteczne zbicie Bartosza Janeczka wyprowadziło gospodarzy na 18:12. Do końca tego seta bydgoszczanie kontrolowali wynik. Ostatnią piłkę zakończył Wojciech Jurkiewicz efektownym atakiem ze środka (25:18).

Wysoka przegrana w pierwszym secie spowodowała pewną nerwowość w grze gości, którzy zaczęli tego seta od popsutej zagrywki Jakuba Wachnika. Czarnym udało się odrobić straty po mnożących się błędach po stronie bydgoszczan. Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy schodzili przy stanie 8:6 dla gości. Podwójne odbicie Zniszczoła dało Cerradowi Czarnym prowadzenie 10:7. Bydgoszczanie złapali kontakt z rywalami po ataku Marcina Wiki na na podwójnym bloku (9:10), jednak długo nie udało im się utrzymać korzystnego wyniku (9:12).  Radomianie również zaczęli popełniać błędy. Stan rywalizacji na 13:13 wyrównał Jurkiewicz z przechodzącej piłki, dokładając od razu dwa punktowe bloki (15:13).  Po udanym ataku Bartłomieja Bołądzia, Marian Kardas poprosił o pierwszy czas dla swojego zespołu w tym meczu. Ostatnie akcje tego seta wzbudziły wiele emocji - drużyny grały punkt za punkt, popełniając błędy na zagrywce. Na boisku pojawił się Marcin Waliński, który jednak od razu posłał piłkę w aut (21:23). Atak Janeczka w antenkę dał gościom trzy piłki setowe, z których już pierwsza została wykorzystana.

Po dziesięciominutowej przerwie lepiej w mecz weszli radomianie, którzy zaczęli od prowadzenia 3:0 po bloku na Wice. Kardas szybko poprosił o pierwszy czas (6:2), co wcale nie poprawiło jakości gry gospodarzy. Po punktowej zagrywce Wachnika, było już 8:3 dla radomian. Gospodarze zaczęli systematycznie odrabiać straty (8:10). Bezpieczna przewaga gości całkowicie się rozpłynęła po bezpośrednim punkcie z zagrywki Wiki (13:13) i Robert Prygiel został zmuszony do poproszenia swoich zawodników do siebie. Po powrocie na boisko obie drużyny się zmobilizowały i nie popełniały prostych błędów. Podwójny blok Wiki i Jurkiewicza na Bołądziu pozwolił bydgoszczanom wyjść na prowadzenie 16:15. Portuando podwyższył wynik pięknym atakiem ze środka z drugiej linii (17:15). Banalne pomyłki Transferu spowodowały, iż na tablicy pojawił się wynik 19:17 dla gości, po czym na boisku pojawił się Waliński, dzięki któremu udało się przerwać zwycięską passę rywali (18:19). Czas wzięty przez Kardasa podziałał mobilizująco na siatkarzy Transferu, którzy zaczęli odrabiać straty. Gospodarzom udało się obronić trzy piłki setowe, doprowadzając do remisu 24:24. Po emocjonującej końcówce jednak to goście okazali się lepsi, zwyciężając trzeciego seta 28:26. Trener Kardas został dodatkowo ukarany żółtą kartką.

Czwartą partię udanie rozpoczęli siatkarze Transferu (4:1). Do pierwszej przerwy technicznej utrzymywali bez problemu swoje 3-punktowe prowadzenie (8:5). Mimo dobrej gry gościom nie udawało się zniwelować przewagi Transferu, a nawet ich straty stopniowo się powiększały (11:7). Kooistra wrócił na boisko przy stanie 14:10. Bydgoszczanie spokojnie kontrolowali grę, nie dając się zbliżyć rywalom choćby na punkt (18:13). Gospodarzom zdarzyły się kilku punktowe postoje, które całkowicie zniwelowały ich przewagę (21:21). Pod koniec seta wynikło ogromne zamieszanie związane ze złym wynikiem widniejącym na tablicy. W całym meczu lepsi okazali się goście, wygrywając ostatniego seta 28:26 po asie serwisowym Wachnika i zapisując na swoim koncie pierwsze w tym sezonie trzy punkty.

Transfer Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom 1:3 (25:18, 21:25, 26:28, 26:28)

Transfer: Portuando, Salas, Wika, Janeczek, Jurkiewicz, Zniszczoł, Bonisławski (libero) oraz Nowakowski, Waliński, Sieńko.

Cerrad: Ostrowski, Neroj, Wachnik, Westphal, Kooistra, Kamiński, Kowalski (libero) oraz Radomski, Bołądź.

MVP: Dirk Westphal

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (6)
avatar
TOM BKS BKS BKS
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BYDGOSZCZ MIASTEM SPORTU...........???? jakiego...prowincją sportu.Tak to jest jak świat idzie do przodu, a na stanowiskach Prezesów są ludzie nie rozumiejący dla kogo jest sport i po co są klu Czytaj całość
avatar
Jaro Krauze
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
byłem na meczu i grają na prawdę słabo, wogóle poziom meczu był mega niski.Odeszli najlepsi zawodnicy,a nie przyszedł nikt wartościowy,ławki rezerwowych nie mamy wogóle,trener K. zakręcony,zach Czytaj całość
avatar
deporte
26.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda, że Transfer znowu przegrał :( dzisiaj dobra gra Miłosza Zniszczoła :) 
avatar
dk80
26.10.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Koniec siatkowi w Bydgoszczy ... dobrze ze nikt nie spada z ligi bo Transfer Bydgoszcz byl by murowanym faworytem by sie pozegnac z Plus Liga , z drugiej strony to szkoda ze najslabsze druzyny Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
26.10.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Przed sezonem były ciche nadzieje , że z tego składu się zrobi taka mała Częstochowa ale niestety , nazwiska nie powalają.Trener też niezbyt to poukładał więc efekty takie są , że przegrywamy z Czytaj całość