Podopieczni Lorenzo Bernardiego pokonali we własnej hali Hypo Tirol Innsbruck 3:0. Po porażce w premierowej kolejce w Ankarze, siatkarzom Jastrzębskiego Węgla bardzo zależało na komplecie punktów, by nie tracić dystansu do rywali. Zadanie zostało spełnione, chociaż nie można jednoznacznie stwierdzić, że było szybko, łatwo i przyjemnie.
- Przez większą część spotkania wynik był na styku i to była nasza wina. Nie zagraliśmy tak jak z Resovią - zauważa Thomas Jarmoc, przyjmujący jastrzębian. - Osobiście uważam, że w pewnych fragmentach spotkania zabrakło nam odpowiedniej koncentracji. Jak graliśmy dobrze, to było z nią wszystko ok, jednak w trudniejszych momentach ją gubiliśmy - dodaje zawodnik górniczej drużyny.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Siatkarz urodzony w Calgary ocenił również własny występ. - Nie jestem z siebie zadowolony. Muszę jeszcze dużo pracować na treningach nad swoją dyspozycją, w szczególności zaś nad odbiorem zagrywki rywali - samokrytycznie ocenia Thomas Jarmoc.
Kanadyjczyk polskiego pochodzenia przyjmował w tym spotkaniu 14 serwisów siatkarzy austriackiego zespołu, popełniając 3 bezpośrednie błędy. Atakował dziesięciokrotnie, z czego w ośmiu przypadkach skutecznie. Daje to bardzo wysoką skuteczność w tym elemencie (80 proc.). Do punktów z ataku dołożył jeszcze jedno oczko blokiem.