O turnieju w Mielcu Akademiczki z pewnością będą chciały jak najszybciej zapomnieć. O ile postawa w poprzednich sparingach mogła napawać optymizmem, o tyle to, co zespół zaprezentował w ostatni weekend, nie może być powodem do dumy. Podlasianki poległy we wszystkich trzech meczach (ze Stalą Mielec, Muszynianką Muszyna oraz MKS-em Dąbrową Górniczą) i nie zdołały ugrać choćby jednego seta.
Same siatkarki nie robią z tego powodu tragedii. Faktem przecież jest, że histeria w takim momencie byłaby co najmniej niepowołana. Wprawdzie są świadome popełnionych przez siebie błędów i otwarcie przyznają, że ten turniej im po prostu nie wyszedł, to uważają, że wyciągnięte z owych porażek wnioski z perspektywy czasu będą działały na ich korzyść. - Nie ma co robić z tego tragedii. Należy skupić się na eliminowaniu błędów - mówi kapitan ekipy - Joanna Szeszko. Przyczyn tak słabej dyspozycji upatruje ona w małej randze spotkań, która zaowocowała brakiem należytej koncentracji, a także siłowym treningu. - Zabrakło koncentracji i zaangażowania. Trener miał o to pretensje do zespołu. Nie zaważy to jednak na naszej postawie w ligowych spotkaniach ze Stalą. Jesteśmy przekonane, że to drużyna w naszym zasięgu. To, że teraz doznałyśmy takiej porażki, wynikało tylko z błędów. Ostatni tydzień trenowałyśmy ciężej i to mógł być powód słabszej gry.
Jednak tak naprawdę prawdziwą i najbardziej rzetelną odpowiedź na pytanie o formę białostoczanek da nam pierwsze ligowe spotkanie. W najbliższą sobotę podopieczne trenera Dariusza Luksa spotkają się z aktualnymi wicemistrzyniami kraju - zespołem Farmutilu Piła. - Przed każdym sezonem panuje u nas umiarkowany optymizm, a potem jest różnie. Jestem jednak przekonana, że teraz nie będziemy dostarczycielami punktów. Zaczynamy od dwóch spotkań z mocnymi przeciwnikami i na pewno się na nie odpowiednio zmobilizujemy - zapowiada kapitan AZS-u.
Warto także wspomnieć, że ubiegłoroczna potyczka obu drużyn w Białymstoku zakończyła się niespodzianką - nękany wówczas wieloma problemami białostocki klub pokonał faworyzowany team z Piły 3:1. Podobny wynik z pewnością zmazałby plamę na honorze, jaką była słaba postawa Akademiczek w Mielcu.