Czego nie wiecie (i nie znajdziecie w Wikipedii) o Vitalu Heynenie?
Vital Heynen jest szkoleniowcem niezwykłym, zarówno jako człowiek, jak i w swoich trenerskich metodach. Uważa, że zawodnik jest istotą dorosłą, której nie należy nic narzucać, tylko dawać wybór i pokazywać konsekwencje tych wyborów. Jeżeli jego podopieczni mają trening poranny wyznaczony na wczesną godzinę, to mogą sami zdecydować czy wolą spać, czy trenować, bo Vital wychodzi z założenia, że ludzie są różni, co innego jest im potrzebne i to oni sami mają wiedzieć najlepiej co. Jeżeli podczas rozgrzewki przed meczem są mało skoncentrowani, rozmawiają z kibicami czy rodziną i głównie żartują, to Vital spokojnie czeka do końca meczu (przegranego) i dopiero potem rozmawia z nimi o tym. Za asekurację bloku odpowiada libero, a szkoleniowiec wtrąca się dopiero kiedy jest coś ewidentnie źle. Wychodzi z założenia, że ludzie najskuteczniej uczą się na swoich własnych błędach, a nie od mówienia.Treningi Belga są również, jak on sam, zupełnie niestandardowe. Nigdy nie przebiegają tak samo (jak sam mówi: "w Noliko nie zrobiłem przez te wszystkie lata dwóch identycznych treningów"), a bywają też niezwykle nietypowe, jak na przykład trening w Gdańsku, gdzie zawodnicy przyjmowali za pomocą krzeseł (komentarz Vitala "wydaje mi się, że przyjmowanie krzesłem jest o wiele trudniejsze niż rękami, więc jak wrócimy do normalnego przyjmowania, to będzie im od razu łatwiej").
Szkoleniowiec Transferu Bydgoszcz nie widzi też żadnej różnicy w prowadzeniu zespołu klubowego czy reprezentacji. - Dostajesz zawodników, trenujesz ich tak, żeby grali najlepiej jak potrafią i próbujesz wygrać każde spotkanie. Jak zbliża się mecz, to czuję taką samą presję, żeby go wygrać, wszystko jedno czy to jest liga belgijska, czy igrzyska w Londynie - twierdzi.
Vital Heynen jest gwiazdą konferencji prasowych, bo zawsze mówi wiele, ale nigdy nie mówi niczego standardowego. Najpierw zawsze się spóźnia, bo ma święty zwyczaj omawiania meczu z zawodnikami w szatni od razu po spotkaniu. A potem mówi coś totalnie zaskakującego, na przykład raz znienacka oświadczył, że zada dziennikarzom zagadkę i za poprawną odpowiedź obiecał buziaka od siedzącego obok w roli kapitana Simona Tischera (który był równie zaskoczony jak reszta sali tą propozycją).
Czym można obrazić charyzmatycznego belgijskiego trenera? - Nigdy nie będę normalny ani nie będę robił normalnych treningów ani nie będę normalnie prowadził meczów. To jest dla mnie największa obraza - określenie "normalny" - ostrzega stanowczo.
Nie wiadomo, czy Vital Heynen pomoże Transferowi Bydgoszcz w dźwignięciu się z dna tabeli, ale jednego możemy być pewni - ten szkoleniowiec wniesie sporo kolorytu w życie polskiej ligi.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!