Eleonora Dziękiewicz: Oczekiwania wobec tego zespołu są ogromne

Doświadczona środkowa reprezentacji Polski zdaje sobie sprawę z presji ciążącej na niej i koleżankach. Cieszy się jednak, że udało się skompletować tak silną drużynę.

Siatkarka Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza to jedna z kadrowiczek, które po kilku latach przerwy dały się namówić na powrót do drużyny narodowej. Trener Piotr Makowski dostrzegł znakomitą formę środkowej w lidze i poprosił ją o pomoc w walce o awans na mistrzostwa świata. 35-letnia siatkarka zdaje sobie sprawę z ciężaru gatunkowego zadania, którego się podjęła. - Troszeczkę stresu przed startem turnieju na pewno było, bo wiem, że oczekiwania wobec tego zespołu, a zwłaszcza zawodniczek, które do niego wróciły, są ogromne. Bardzo chciałyśmy już tym pierwszym meczem pomóc sobie nawzajem, a jednocześnie stworzyć dobre widowisko - przyznaje Eleonora Dziękiewicz. - W takim składzie nie widziałyśmy się od bardzo dawna, dlatego cieszy nas dobra gra i to, że możemy znowu być razem - przekonuje zdobywczyni aż 12 punktów w krótkim, trzysetowym meczu.

Eleonora Dziękiewicz była obok Małgorzaty Glinki-Mogentale najlepiej punktującą zawodniczką meczu ze Szwajcarią
Eleonora Dziękiewicz była obok Małgorzaty Glinki-Mogentale najlepiej punktującą zawodniczką meczu ze Szwajcarią

Piątkowe spotkanie nie należało do najtrudniejszych. Rywalki ani razu nie przekroczyły bariery 15 punktów w secie, pozwalając Polkom zwyciężyć łatwo i zdecydowanie. - Myślałyśmy, że Szwajcarki powalczą troszkę mocniej. Zagrałyśmy jednak bardzo dobrze zagrywką i to nam bardzo ułatwiło zadanie - wyjaśnia przyczyny błyskawicznego zwycięstwa urodzona w Gdańsku środkowa. - Powiedzmy sobie szczerze, przeciwnik nie był na pewno z najwyższej półki i, tak jak już wspominałam, serwisem udało nam się ustawić grę, dzięki czemu mecz był dla nas dużo łatwiejszy, a zachowanie przeciwniczek znacznie bardziej czytelne - dodaje.

Poziom prezentowany przez rywala nie zwalnia jednak z odpowiedzialności taktycznego przygotowania się do meczu. Polki na pewno nie zlekceważyły rywalek i doskonale wiedziały, czego po ekipie ze Szwajcarii mogą się spodziewać. - Przed każdym meczem i w kontekście każdego rywala mamy zawsze odprawę i ustalanie co powinnyśmy zagrać my i jak prezentuje się przeciwnik. W przypadku Szwajcarii spodziewałyśmy się, że największym zagrożeniem może być prawoskrzydłowa zawodniczka oraz gwiazda tej reprezentacji, czyli Ines Granvorka, ale jak się okazało, nie były one jakimś wielkim problem - przyznaje autorka 5 punktowych bloków.

Podobnie jak koleżanki, Dziękiewicz nie chce zaprzątać sobie na razie głowy najtrudniejszym meczem turnieju. - Nie myślimy jeszcze o Belgii. Na razie postawiłyśmy sobie za cel wygrać mecz ze Szwajcarią, a w sobotę wykonać chcemy kolejny krok do przodu - zaznacza utytułowana środkowa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)