Szwajcarki zostały w sobotę zdemolowane przez Charlotte Leys i spółkę. W ostatnim secie przegrywały w pewnym momencie nawet 16:2. Przed meczem aż tak przykrego scenariusza żadna z nich na pewno nie zakładała. - Zagrałyśmy bardzo źle. Nie potrafiłyśmy przebić belgijskiego bloku, popełniałyśmy zdecydowanie za dużo błędów. Po prostu nie grałyśmy naszej siatkówki. Mierzyłyśmy się z tym zespołem już trzeci raz w ostatnim czasie. Na mistrzostwach Europy w Zurychu szło nam naprawdę dobrze, a teraz zupełnie sobie nie poradziłyśmy - przyznaje ze smutkiem Mandy Wigger. - Z takiej porażki trudno wyciągnąć jakiekolwiek pozytywy - dodaje niepocieszona.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Na pożegnanie z Łodzią w niedzielę podopieczne Timothiego Lippunera zmierzą się Hiszpankami, które również wyraźnie uległy Belgii. Który z zespołów zajmie ostatecznie trzecie miejsce w organizowanym w Polsce turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostwa Świata? - Z Hiszpanią musimy zagrać znacznie lepiej. Jeśli zaprezentujemy się tak, jak przeciwko Belgii to na pewno znów przegramy. Musimy wyczyścić umysły i odpowiednio się przygotować do ostatniego starcia - zaznacza w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl 26-letnia atakująca.
Szwajcarki mają już za sobą spotkania z faworytami zawodów, więc mogą pokusić się o porównanie zespołów typowanych do końcowego zwycięstwa i bezpośredniego awansu do MŚ. - W meczu z Polską również powinnyśmy zaprezentować się lepiej, ale zespół gospodarzy to naprawdę dobra drużyna, z gwiazdami w składzie, więc nie miałyśmy w starciu z nimi sporo do powiedzenia - wyjaśnia Wigger. - Belgia lepiej prezentowała się na mistrzostwach Europy, a do polskiej kadry wróciły znakomite zawodniczki, które może nie grały ze sobą zbyt często, ale powinny wygrać ten turniej - przewiduje nasza rozmówczyni.