Rozpędzeni ostatnimi ligowymi zwycięstwami siatkarze Transferu Bydgoszcz, liczyli na coś więcej w meczu XV kolejki PlusLigi przeciwko Asseco Resovii Rzeszów niż porażka w trzysetowym pojedynku. Prowadzący bydgoską drużynę Vital Heynen próbował usprawiedliwiać po meczu swoich zawodników. - Asseco Resovia jest w tej chwili najlepszym zespołem w lidze. Szkoda, że przegraliśmy, bo nie byliśmy w tym meczu bez szans. W każdym secie prowadziliśmy bardzo wyrównaną walkę. W drugiej partii rzeszowianie zaczęli osiągać większą przewagę dopiero przy stanie 17:18. Traciliśmy kolejne punkty i już nie udało nam się tego nadrobić. W klasyfikacji rzeszowianie są drużyną zdecydowanie lepszą od naszej, więc jeśli różnica między zespołami jest taka duża, należy się cieszyć z podejmowanej przez zawodników walki.
Bardzo korzystnym wynikiem dla gospodarzy zakończyła się rywalizacja między bydgoskim Transferem a Cerradem Czarnymi Radom. Po tym meczu można było sądzić, że bydgoszczanie będą kontynuować zwycięską passę. - W pierwszym secie wydawało nam się, że możemy coś w tym meczu ugrać. Szybko okazało się jednak, że Asseco Resovia jest zespołem bardzo pewnym siebie i w momencie, gdy przegraliśmy inaugurującą partię, zdaliśmy sobie sprawę, jak ciężkie będzie to spotkanie. Było naprawdę bardzo blisko, ale musimy skromnie przyznać, że rzeszowianie są od nas po prostu lepszym zespołem. - stwierdził Heynen.
Bydgoski trener nie jest zwolennikiem przerw poświęconych na wideo weryfikację, których w tym spotkaniu było sporo. Twierdzi, że trwa to zbyt długo. - Takie przerwy wybijają zawodników z rytmu. Gdybym to ja o tym decydował, ustanowiłbym jedną przerwę techniczną przy 12 punktach i tyle. Byłem kiedyś na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w Brazylii i tam czas między dwoma akcjami wynosił tylko 10 sekund. To było fantastyczne. - zakończył Heynen.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!