Anna Grejman pełniła rolę zmienniczki zadaniowej za czasów Mariusza Wiktorowicza, teraz stery w Chemika Police objął Giuseppe Cuccarini, a młoda przyjmująca nie znalazła się nawet w składzie meczowym.
- O decyzji trenera zostałam poinformowana w dzień meczu. Niestety, muszę się z tym pogodzić. Jest mi przykro, ale nie mogę żądać występów w pierwszym składzie. Potrzebuję cierpliwości, świadomości, w jakiej drużynie gram. Tu jest wiele zawodniczek bardziej doświadczonych, od których jestem w stanie się wiele nauczyć - mówi Grejman.
Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy Grejman nie żałuje decyzji o przejściu do Polic. Być może w słabszym klubie miałaby więcej okazji do występów.
- Niczego nie żałuję. W trakcie treningów mogę się dużo nauczyć, podpatrzeć od innych zawodniczek. Proszę mi uwierzyć, ale w tej drużynie same zajęcia wyglądają znacznie inaczej, niż w moich wszystkich poprzednich klubach - dodaje przyjmująca Chemika.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Być może treningi pomagają w rozwoju, ale brak gry, przynajmniej na tę chwilę, skreśla nazwisko "Grejman" z listy trenera Piotra Makowskiego.
- Pocieszam się tym i powtarzam sobie, że na kadrę przyjdzie jeszcze czas. Na razie muszę się rozwijać, walczyć o uznanie trenera w klubie. Jeśli będę przykładać się do zajęć, to być może szkoleniowiec zacznie na mnie stawiać - kończy.
Wystarczy popatrzec na historie zatrudnienia szkoleniowcow. Czego jednak mozna od nich wymagac, jesli po zwolnieniu z jed Czytaj całość