Błędy pogrążyły warszawiaków - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel

W 19. kolejce PlusLigi warszawska Politechnika podejmowała na Torwarze kolejny zespół z czołówki ligi. Tym razem warszawiacy nie ugrali nawet seta.

Mecz rozpoczęli o wiele lepiej siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy łatwo punktowali chaotycznych i popełniających błędy gospodarzy. Goście po pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:3. Wejście Dawida Guni w pole zagrywki odmieniło całkowicie obraz gry, bo przy jego trudnych serwisach jastrzębianie nie byli w stanie skonstruować składnej akcji, a gospodarze wyszli na prowadzenie 16:13. Wejście Krzysztofa Gierczyńskiego na przyjęcie za Nicolasa Marechala oraz Mateusza Malinowskiego na zagrywkę pomogło gościom pozbierać się i dogonić warszawiaków (21:21) i od tego momentu toczyła się niebywale zacięta walka punkt za punkt. W zespole Politechniki wszystkie piłki w końcówce kończył Adrian Gontariu, ale do czasu - to właśnie blok na nim oraz na Macieju Pawlińskim dał przyjezdnym wymęczone zwycięstwo w pierwszym secie, a gospodarze mogli żałować nie wykorzystania pięciu piłek setowych. Pierwsza partia zakończyła się rezultatem 30:28 na korzyść gości.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od wyrównanej walki po obu stronach. Lepsza zagrywka zawodników podopiecznych trenera Lorenzo Bernardiego oraz dobra gra środkiem pozwoliła im zbudować czteropunktową przewagę (13:9). Trener Jakub Bednaruk zareagował na to dużą liczbą zmian i wprowadził na boisko Pawła Adamajtisa, Iwana Kolewa, Pawła Kaczorowskiego oraz drugiego rozgrywającego Macieja Stępnia. W tym rezerwowym składzie gospodarze starali się stawiać jak największy opór przeciwnikowi, ale Jastrzębski Węgiel grał na coraz większym luzie i bardzo skutecznie, zwłaszcza w bloku i ataku.

W trzecim secie, rozpoczętym przez obie drużyny w składach wyjściowych (poza Kolewem zamiast Artur Szalpuka) gra od początku toczyła się bardziej pod dyktando gości, którzy utrzymywali mniejszą lub większą przewagę. Warszawiacy popełniali zbyt dużo błędów własnych w porównaniu z przeciwnikiem. Bardzo efektowne obrony kończyły się błędem w ataku z kontry. Natomiast podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego grali spokojnie swoje, a Michał Masny był w stanie nadrobić swoim rozegraniem nawet nie najlepsze przyjęcie. Chwilową nadzieję dała warszawiakom kolejna seria świetnych zagrywek Dawida Guni, dzięki czemu gospodarze doprowadzili do remisu 18:18. Od razu po niej w przeciwne pole serwisowe wszedł Nicolas Marechal i dał swoim kolegom zwycięstwo w tym secie (25:19) i w całym meczu.

AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel 0:3 (28:30, 22:25 i 19:25)

AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Zatko, Szalpuk, Gunia, Gontariu, Potera (libero) oraz Kolew, Adamajtis, Stępień, Kaczorowski

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Masny, Czarnowski, Van de Voorde, Kubiak, Marechal, Wojtaszek (libero) oraz Gierczyński, Malinowski, Pajenk, Popiwczak

MVP: Patryk Czarnowski 

Komentarze (0)