Olsztynianie znów jak burza - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała

Indykpol AZS Olsztyn kontynuuje dobry okres gry. Zwycięstwo nad BBTS-em to jego czwarta wygrana za trzy punkty z rzędu. Olsztynianie w ten sposób umocnili się na piątym miejscu w tabeli PlusLigi.

Słabsza dyspozycja wydaje się już być poza zespołem z Olsztyna. Ekipa Krzysztofa Stelmacha, rewelacja początku rozgrywek, w końcówce roku złapała zadyszkę. Jednak od kilku spotkań Akademicy znów złapali wiatr w żagle i inkasują komplet punktów z kolejnymi niżej notowanymi zespołami w tabeli. Nie inaczej było w spotkaniu przeciwko beniaminkowi PlusLigi BBTS-owi Bielsko-Biała.

Pierwszy set niedzielnego spotkania był wyrównany tylko do pierwszej przerwy technicznej. Początkowo żaden z zespołów nie stawiał na mocną zagrywkę, stąd akcje kończyły się w pierwszym uderzeniu. Jednak stopniowo zaczęła się ujawniać przewaga gospodarzy. Nie popełniali oni błędów, w przeciwieństwie do rywali. Do tego olsztynianie zaczęli wzmacniać zagrywkę. Kolejno Matti Oivanen i Pablo Bengolea sprawdzali przyjmujących gości. W ten sposób od wyniku 7:7 gospodarze szybko wypracowali przewagę na 13:9, a potem 15:10. Od tej pory AZS zaczął już do końca spokojnie kontrolować przebieg seta, dokładając punktowe bloki i starając się nie popełniać błędów własnych.

Od początku drugiej partii na boisku pozostał Bartosz Bućko, który zmienił mało skutecznego Michała Błońskiego. Ten set dłużej niż pierwszy miał wyrównany przebieg. To goście od początku nieznacznie prowadzili. Mieli też kilka okazji na podwyższenie przewagi, ale w kontratakach nie potrafili zamienić ich w punkty. Olsztynianie trzymali się blisko gości, aby w końcu po asie serwisowym Piotra Haina wyjść na prowadzenie 12:11. Przy drugiej przerwie technicznej prowadzili już dwoma "oczkami" dzięki skutecznemu kontratakowi Bartosza Krzyśka. Po stronie BBTS-u od początku spotkania zdecydowanie najjaśniejszą postacią był Jose Luis Gonzalez, ale w końcówce seta i on popełnił błąd, atakując w antenkę. To dało AZS-owi prowadzenie 23:20 i gospodarze bez problemu zakończyli także drugą partię.

Jak często bywa, 10-minutowa przerwa wybiła z rytmu prowadzący zespół, a przegrywającym pozwoliła na większą mobilizację. Bielszczanie z dużą werwą rozpoczęli trzecią partię i szybko uzyskali trzypunktową przewagę. Goście zdecydowanie poprawili skuteczność pierwszego ataku. Wciąż bardzo dobrze spisywał się argentyński atakujący bielszczan. Natomiast gospodarze nie potrafili wykrzesać z siebie wystarczająco dużo determinacji, żeby zakończyć mecz w trzech setach. Podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego walczyli o każdą piłkę w obronie, w czym brylował libero Adam Swaczyna. Za nieskutecznego Krzyśka na boisku pojawił się Grzegorz Szymański. Olsztynianie jednak w drugiej części seta poddali się już zupełnie, a Gonzalez i Martin Vlk kolejnymi skutecznymi zagraniami przypieczętowali wysoką wygraną gości.

Ambitna postawa BBTS-u nie wystarczyła na olsztynian
Ambitna postawa BBTS-u nie wystarczyła na olsztynian

Już pierwsze piłki czwartej partii pokazały, że Akademicy nie chcą stracić punktów w tym meczu. Na nowo zmobilizowani od razu wypracowali kilkupunktową przewagę. Dzięki temu znowu mogli spokojnie kontrolować przebieg seta. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili czterema, a na drugiej pięcioma punktami. Bielszczanie nie poddawali się, imponowali grą w obronie i ambicją. Jednak to było za mało, żeby zniwelować straty. Gospodarze zdołali utrzymać bezpieczny dystans do końca seta, a najlepszym zawodnikiem spotkania zasłużenie został Pablo Bengolea. Przy nieco słabszej postawie obu atakujących wspólnie z Mattim Oivanenem i Rafałem Buszkiem trzymał na sobie ciężar gry.

Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:15, 25:22, 18:25, 25:21)

Indykpol:
Dobrowolski, Oivanen, Krzysiek, Buszek, Bengolea, Hain, Żurek (libero) oraz Szymański

BBTS:
Fijałek, Błoński, Kalembka, Gonzalez, Kokociński, Vlk, Swaczyna (libero) oraz Bućko, Kwasowski, Buniak

MVP: Pablo Bengolea (Indykpol AZS)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: