Przed rozpoczęciem rywalizacji w rozgrywkach Pucharu CEV mało kto spodziewał się, że zespół Mineralnych zdoła awansować do najlepszej ósemki tych rozgrywek. Tymczasem podopieczne Bogdana Serwińskiego potwierdziły, że łatwo nie zamierzają oddać trofeum eliminując w poprzedniej rundzie faworyzowane Lokomotiv Baku. Mimo to, opiekun ekipy znad Popradu przed meczem z Azeryolem tonował nastroje twierdząc, że dla muszynianek, priorytetem w tym sezonie są rozgrywki ligowe. W środowy wieczór taryfy ulgowej jednak nie było, a na parkiecie pojawiła się najsilniejsza wyjściowa szóstka.
Mineralne dość dobrze rozpoczęły spotkanie, bo już po pierwszych kilku akcjach prowadziły 4:1. Spora w tym zasługa samych Azerek, które często myliły się w ataku, oddając punkty za darmo. Przyjezdne szybko się jednak otrząsnęły z marazmu. Uaktywniła się również Małgorzata Kożuch, dzięki czemu na przerwę techniczną, ekipa Azeryolu zeszła z dwupunktową stratą (6:8). Krótka narada, również korzystnie wpłynęła na podopieczne trenera Aleksandra Cherwakowa. Skuteczniej atakować zaczęła również Odina Alijewa, przez co muszynianki miały problemy z odbudowaniem przewagi. Odskoczyć udało się dopiero po drugiej przerwie technicznej. Atak z pipe'a Aleksandry Jagieło i dwie punktowe zagrywki w wykonaniu Natalii Kurnikowskiej sprawiły, że różnica wzrosła do 3 oczek (18:15). Chwilę później pomyliła się ze skrzydła Małgorzata Kożuch, a z przechodzącej skutecznie zaatakowała Aleksandra Jagieło i dystans dodatkowo się powiększył (21:16). Skoncentrowane Mineralne już do końca nie pozwoliły sobie odebrać prowadzenie już do końca, triumfując po zepsutej zagrywce Małgorzaty Kożuch.
Druga partia od początku toczyła się "cios za cios". Bardzo dobrze w ataku radziła sobie Natalia Kurnikowska, co skrupulatnie wykorzystywała Magdalena Mazurek, kierując do młodej przyjmującej sporo piłek. Po drugiej stronie siatki znakomicie prezentowały się natomiast Małgorzata Kożuch i Odina Alijewa, przez co żadna z ekip nie zdołała zbudować większej przewagi. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej do głosu doszły przyjezdne, które mocną i skuteczną zagrywką, uniemożliwiły Mineralnym kombinacyjne rozgrywanie akcji. W efekcie Azeryol uciekł na cztery oczka (10:14). Trener Serwiński starał się odmienić losy seta, delegując do gry w miejsce Magdaleny Piątek Karolinę Różycką. Jak się okazało, było to bardzo dobre posunięcie. "Kosa" skuteczną zagrywką i atakiem poderwała zespół, dzięki czemu w końcówce przewaga gości zmalała do jednego punktu (21:20). Niestety chwila dekoncentracji w polskiej ekipie, skuteczne kiwki Oksany Parchomienko i błąd Magdaleny Mazurek przekreśliły szanse na odrobienie strat. Zespół z Baku ponownie odskoczył na trzy oczka i w efekcie zwycięsko zakończył 2. partię.
W trzecim secie, trener Serwiński zdecydował się dokonać roszad w składzie. Na pozycję atakującej powędrowała Natalia Kurnikowska, natomiast w jej miejsce na przyjęcie, przesunięta została Karolina Różycka. Niestety to nie przyniosło oczekiwanych efektów. Co prawda początek seta to gra punkt za punkt, jednak tylko do stanu 3:3. Chwilę później seria nieudanych zagrań polskiego zespołu i atak Vargas Valdez z przechodzącej sprawiły, że strata Mineralnych urosła do czterech oczek (4:8). Po krótkiej przerwie, miejscowe rzuciły się do odrabiania strat. Seria punktowa w wykonaniu Ivany Plchotovej pozwoliła zbliżyć się do Azerek na jeden punkt (8:9), jednak moment przestoju i dekoncentracji w drużynie trenera Serwińskiego kosztował ekipę znad Popradu kilka straconych punktów (11:14). Ambitnie walczące gospodynie, do końca seta jeszcze kilkakrotnie zbliżały się do rywalek na jeden punkt, jednak nie zdołały pójść za ciosem ostatecznie przegrywając po skutecznym ataku Małgorzaty Kożuch 22:25.
Czwarty set przyniósł kolejne roszady w ustawieniu. Na przyjęciu pozostała Karolina Różycka, natomiast w miejsce Natalii Kurnikowskiej na ataku pojawiła się Magdalena Piątek. Niestety i tym razem efekt nie był imponujący. Przyjezdne dobrze radziły sobie bowiem w ataku, a w polu zagrywki w dalszym ciągu bardzo dobrze spisywała się Odina Alijewa. W efekcie na przerwę techniczną Azerki zeszły prowadząc 8:6. Do głosu kolejny raz doszły przyjezdne. Seria bloków Odiny Alijewej i as serwisowy Małgorzaty Kożuch sprawiły, że strata gospodyń wzrosła do 5 oczek (15:10). W tym momencie wydawało się, że muszynianki nie zdołają powrócić do gry, jednak moment dobrej gry w ataku duetu Piątek-Kurnikowska zaowocował doprowadzeniem do remisu 15:15. Od tego momentu już do końca seta toczyła się wyrównana walka. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały gospodynie, które dzięki znakomitej grze Karoliny Różyckiej doprowadziły do tie-breaka!
Decydującą odsłonę dobrze rozpoczęły miejscowe, które dzięki bardzo dobrej grze w ataku i polu zagrywki oraz błędom rywalek, przy zmianie stron prowadziły już 8:2. Chwilę później punkty dołożyły Karolina Różycka oraz Magdalena Piątek i praktycznie stało się jasne, że Azerki mogą pożegnać się z marzeniami o wygranej. W końcówce jednak przyjezdne poderwały się do walki, zmuszając trenera Serwińskiego do dwukrotnego wzięcia przerwy na żądanie (12:6 i 13:9). Niemoc Mineralnych trwała niemal do końca seta, przyprawiając kibiców w końcówce o drżenie serca. W kluczowych momentach nie pomyliły się jednak Magdalena Mazurek i Aleksandra Jagieło, które swoimi atakami przypieczętowały sukces gospodyń!
Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS - Azeryol Baku 3:2 (25:20, 22:25, 22:25, 28:26, 15:13)
Muszynianka: Jagieło, Piątek, Mazurek, Kurnikowska, Wojcieska, Plchotowa, Maj (libero) oraz Różycka, Sosnowska, Jasińska
Azeryol: Vargas Valdez, Kowalienko, Alijewa, di Julio, Frometa, Kożuch, Thomsen (libero) oraz Parchomienko, Gasimowa, Agajewa, Jones, Rahimowa
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!