Występy sosnowiczan trudno zaliczyć do udanych, a kolejne przegrane młodego zespołu (kilku zawodników to kadeci i juniorzy) mocno nadszarpnęły morale drużyny. Jednak solidna praca na treningach i rozegrane dotąd ligowe spotkania sprawiły, iż Płomień wreszcie wywalczył pierwszy punkt.
Pierwszego seta meczu z rezerwami MKS-u MOS-u Interpromexu Będzin sosnowiczanie oddali praktycznie bez walki. Trener Płomienia, Adam Pachołek ocenia, iż jego zawodnicy podeszli do tej części pojedynku gry z młodzieńczą fantazją i szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Dopiero w kolejnych odsłonach zobaczyli, iż można skutecznie powalczyć.
Zespół z Sosnowca zmobilizował się, a najlepiej zagrał w czwartej partii, w której cały czas prowadził, wygrywając ją ostatecznie do 21.
Zwycięzcę spotkania wyłonił dopiero tie-break. Będzinianie zaatakowali od samego początku i szybko osiągnęli trzypunktową przewagę. Ambitni sosnowiczanie nie poddali się i doprowadzili do remisu 13:13. W końcówce Płomieniowi zabrakło nieco szczęścia, bo siatkarze z Sosnowca mieli szansę wyjść na prowadzenie, ale zmarnowali atak i chwilę później to MKS MOS Będzin cieszył się ze zwycięstwa.
Mimo porażki młodzi zawodnicy Płomienia pokazali, iż mogą rywalizować z bardziej doświadczonymi drużynami.
MKS MOS Interpromex Będzin - UKS Kazimierz Płomień Sosnowiec 3:2 (25:16, 23:25, 25:21, 21:25, 15:13)