Wisła ograła lidera - podsumowanie 4. kolejki I ligi kobiet

Wielką sensacją zakończył się mecz Sokoła Chorzów, który na własnym parkiecie podejmował Wisłę Kraków. Zespół spod Wawelu po nie uzyskaniu awansu drugi rok z rzędu przeszedł poważny kryzys. Sponsor zmniejszył dotację, a zawodniczki, które stanowiły o sile tego zespołu odeszły. Trener Kędryna bazuje na bardzo młodych zawodniczkach, w tym wychowankach, które jak dotąd spisują się rewelacyjnie. Klub, który miał się bronić przed spadkiem, po dwóch rozegranych meczach ma komplet punktów. Na innych halach Piast Szczecin odniósł pierwsze zwycięstwo w lidze, Budowlani Łódź potwierdzili, że są mocną drużyną wygrywając z KSZO. SMS Sosnowiec ograł Remagum Mysłowice, a Budowlani Toruń innego beniaminka - TPS Rumia.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

AZS KSZO Ostrowiec Św. - Budowlani Łódź 1:3 (14:25, 25:19, 10:25, 16:25)

Zgodnie z oczekiwaniami zakończył się mecz pomiędzy KSZO Ostrowiec i Budowlanymi Łódź. Faworytki pewnie pokonały przeciwniczki, choć przydarzyła im się wpadka. Pierwszy set łodzianki wygrały do 14 i to najwyraźniej je uśpiło. Były pewne, że mogą dalej stać na boisku, a pojedynek sam się wygra. No i dostały kubeł zimnej wody na głowę, przegrywając drugą odsłonę do 19. To był wstrząs, który im się na pewno przydał, bo już w kolejnej partii wygrały aż do 10. Ostatni set to była już formalność. Budowlani zainkasowali trzy punkty i wykorzystały potknięcie Sokoła Chorzów, co zaowocowało skokiem na fotel lidera. Przyszłe kolejki pokażą, czy główny faworyt do awansu już nie odda tego miejsca żadnej innej drużynie.

Budowlani Toruń - TPS Rumia 3:0 (25:20, 25:23, 25:19)

Budowlani Toruń po ubiegłotygodniowej porażce mieli szansę się podnieść w pojedynku z beniaminkiem. TPS Rumia to nieobliczalny zespół, bo poprzednie kolejki pokazały, że potrafi on wyrwać punkty faworytom, ale też przegrać ze słabymi drużynami. Tym razem lepsze okazały się torunianki, które po trzech setach mogły cieszyć się z kompletu punktów. Mecz był wyrównany, ale w kluczowych momentach Budowlane udowodniły, że zasługują na trzy punkty. Dzięki temu po czterech kolejkach zajmują wysokie, trzecie miejsce w tabeli, z dorobkiem dziewięciu punktów na swoim koncie. Natomiast rumianki są na 9. pozycji, z trzema oczkami, a za nimi dwie drużyny, które nie zdobyły żadnego punktu.

Remagum Mysłowice - SMS Sosnowiec 2:3 (16:25, 25:23, 25:18, 18:25, 6:15)

Uczennice ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego pokazały w meczu przeciwko beniaminkowi z Mysłowic, że ubiegłotygodniowa wygrana z Piastem Szczecin nie była przypadkiem. Co prawda sosnowiczanki mają jeszcze bardzo niestabilną formę i po dobrym secie przychodzi słabszy, ale z każdym kolejnym spotkaniem powinno być coraz lepiej. Remagum Mysłowice sprawia wrażenie, że na silne zespoły potrafi wspiąć się na wyżyny. Tak było w meczu przeciwko Budowlanym Łódź, gdzie o mały włos tego meczu nie wygrały. Natomiast jak przychodzi czas na słabszego rywala, to beniaminek traci punkty. Przez to jest na siódmym miejscu z dorobkiem czterech punktów, a sosnowiczanki z jednym oczkiem więcej jest na piątej pozycji.

AZS AWF Poznań - Piast Szczecin 0:3 (23:25, 19:25, 13:25)

Dopiero w czwartej kolejce zespół, który postawił sobie za cel awans do PlusLigi kobiet, odniósł pierwsze zwycięstwo. Co prawda szczecinianki dzień wcześniej pokonały AZS AWF Poznań w ramach Pucharu Polski, ale z pewnością dla ekipy Marka Mierzwińskiego to trzy punkty w lidze są ważniejsze. Gospodynie tylko w pierwszym secie potrafiły toczyć wyrównaną grę z Piastem. W kolejnych dwóch partiach były już coraz bardziej zrezygnowane i nie wierzyły na odwrócenie losów tego spotkania. Dzięki temu szczecinianki wygrały szybko i bardzo pewnie. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc zobaczymy już za tydzień, czy siatkarki z grodu Gryfa są w stanie kontynuować serię zwycięstw i co najważniejsze gonić czołówkę. Mimo tego zwycięstwa mają siedem punktów straty do lidera Budowlanych Łódź.

Sokół Chorzów - Wisła Kraków 1:3 (19:25, 21:25, 25:20, 20:25)

Największa niespodzianka tej kolejki. Wydawałoby się, że Wisła jest na straconej pozycji. W końcu ten zespół po poprzednim sezonie się rozpadł, a teraz Lesław Kędryna ma do dyspozycji głównie zawodniczki, które występowały w drużynie juniorek. Sokół pierwsze swoje spotkania wygrywał bardzo pewnie, tracąc w trzech kolejkach zaledwie jednego seta. Tym razem miało być podobnie, pewne zwycięstwo i dalej pozycja lidera w tabeli. Rzeczywistość okazała się inna. Wisła wygrała dwa pierwsze sety. Co prawda chorzowianki mogły jeszcze, po zwycięskiej trzeciej partii, odwrócić losy spotkania. Być może seria zwycięstw i pierwsze miejsce w tabeli uśpiły trochę siatkarki Sokoła, stąd taki wynik. Ale też jest druga opcja, za wcześnie niektórzy skreślili Wisłę. Może to być czarny koń tych rozgrywek. Wszystko okaże się w kolejnych meczach. Na krakowianki czeka bardzo trudny mecz i siebie z Piastem Szczecin. Sokół ma przerwę w rozgrywkach.

Chemik Police - pauzuje

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×