Bałem się Rosji - rozmowa ze Zbigniewem Bartmanem, cz. I

Zbigniew Bartman, przyjmujący częstochowskiego zespołu oraz reprezentacji Polski, specjalnie dla serwisu SportoweFakty.pl opowiada o początkach swojej przygody z siatkówką, pobytach we Włoszech oraz Turcji, a także o swoim ostatnim wyborze. Zapraszamy Państwa do przeczytania I części wywiadu z tymże zawodnikiem. Część II ukaże się w piątek.

Kinga Popiołek: Od czego zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?

Zbigniew Bartman: Myślę, że na siatkówkę byłem skazany od dziecka, ze względu na ojca, który zawsze był bardzo blisko tego sportu. Wprawdzie wcześniej przez trzy lata trenowałem koszykówkę, ale jednak pozostałem przy siatkówce, z czego bardzo się cieszę. Byłem na obozie koszykarskim, gdzie trener był troszeczkę nawiedzony – jako dziesięciolatkowie biegaliśmy po 7 kilometrów dziennie, to była jakaś paranoja. Akurat w tym samym czasie był turniej kwalifikacyjny do mistrzostw Europy w Olsztynie, to był 1997 rok, mój ojciec był wtedy menadżerem reprezentacji, a ja po obozie pojechałem tam na mecze, żeby pooglądać. A na obozie w Łukcie było Metro Warszawa i oni też podjeżdżali na te mecze. Znajomi mnie zachęcili, żebym przyszedł i zobaczył, czy mi się to spodoba. Poszedłem na trening i rzeczywiście, spodobało mi się, i tak już zostałem.

Komu zatem zawdzięczasz to, że jesteś siatkarzem?

- Na pewno ojcu. A jeśli chodzi o takiego pierwszego trenera klubowego, to był nim Wojciech Szczucki, którego bardzo mile wspominam, bo współpraca z nim była naprawdę świetna.

Czy masz jakiś wzór, z którego czerpiesz przykład?

- Oczywiście, jest to Lorenzo Bernardi. Jestem zachwycony, że mogłem z nim grać w Weronie. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie oraz wrażenie, że mogłem z ikoną siatkówki zagrać w jednym zespole.

Do Włoch trafiłeś jako bardzo młody zawodnik, aktualne przepisy zakazują gry siatkarzom poniżej 23. roku życia…

- Ten limit wieku został wprowadzony w zeszłym sezonie, także mnie nie dotyczył. W 2005 roku zdobyliśmy mistrzostwo Europy Kadetów, najwidoczniej musiałem się dobrze zaprezentować w spotkaniach, gdyż dostałem oferty z trzech klubów ligi włoskiej. Wybrałem Weronę i byłem z tego wyboru bardzo zadowolony.

Kto był Twoim mentorem siatkarskim podczas pobytu we Włoszech? I jak to rzeczywiście było z Twoimi występami we włoskiej lidze?

- W Polskę poszła taka opinia, że nie miałem wielu szans na zaprezentowanie się na włoskich parkietach, a to nie jest prawdą. W drugim sezonie na 21 spotkań rozegrałem 20, z czego w ośmiu spotkaniach wychodziłem w pierwszej szóstce. Wracając do pierwszej części pytania. Jednej osoby nie jestem w stanie wymienić, gdyż od każdego się trochę nauczyłem. Duży wpływ na mój rozwój mieli dwaj trenerzy: Bruno Bagnoli i Angelo Lorenzetti. Angelo jeśli chodzi o atak to często zostawał ze mną po treningach i ćwiczył ze mną ułożenie ręki, atakowanie, a Bruno ćwiczył ze mną zagrywkę. Jeśli chodzi o podejście do meczu ze strony psychologiczno-mentalnej, to największy wpływ na mnie miał właśnie Lorenzo Bernardi, który zaszczepił we mnie nutę profesjonalisty.

Po dwóch latach, kiedy Werona spadła do niższej ligi, Ty zdecydowałeś się opuścić klub oraz kraj…

- Tak. Miałem kontrakt z Weroną ważny jeszcze przez rok, ale był on podpisywany na trzy lata z możliwością odejścia po dwóch. I skorzystałem z tego uwolnienia się po dwóch latach.

Czy poza klubem z Turcji miałeś skądś jeszcze propozycje?

- Tak, miałem propozycję z Jarosławia Jarosławicz, ówczesnego beniaminka ligi rosyjskiej.

To dlaczego nie zdecydowałeś się na Rosję?

- Bo się bałem…

Naprawdę?

- Trochę strach było wyjeżdżać do Rosji w tym wieku, tym bardziej, że oferowano mi pieniądze niewiele większe niż w Turcji. Poza tym wybrałem ligę turecką też z tego względu, że moja drużyna występowała w pucharach europejskich, był to zespół z jakąś renomą, a nie beniaminek superligi rosyjskiej.

Wylądowałeś w Turcji, w kraju dla nas specyficznym…

- Turcy to naród zamknięty w sobie, oni nie są otwarci na nowe znajomości i obcokrajowców, bardzo trzymają się we własnym gronie. Starają się być przyjaźni dla obcokrajowców, ale trzymają ich na dystans.

Jak się tam czułeś?

- Generalnie dobrze, nie było jakiś wielkich dramatów. Ale pojawiały się sytuacje sporne na linii obcokrajowiec – grupa turecka, ponieważ w klubie nas, obcokrajowców było czterech, a Turków ośmiu i czasami różne dziwne sytuacje wynikały z tego powodu.

W Turcji nie ma takiego zainteresowania siatkówką, jak chociażby w Polsce…

- Panuje tam duży podział jeśli chodzi o zainteresowanie siatkówką, na żeńską oraz męską. Na żeńską siatkówkę są przeznaczane dużo większe pieniądze niż na męską. Nie wiem od czego to zależy, gdyż na meczach żeńskiej siatkówki hale są wypełnione, a w przypadku męskiej tak się zdarza tylko podczas najważniejszych spotkań. Wydaje mi się, że Turcy od początku bardziej stawiali na kobiecą siatkówkę, co się przejawia chociażby w organizacji turniejów typu Grand Prix. Chociaż wygląda na to, że chcą, aby męska siatkówka odrobiła straty do żeńskiej: organizowali kwalifikacje olimpijskie, we wrześniu odbędą się tam mistrzostwa Europy. Poza tym ściągają coraz więcej dobrych zawodników do swojej ligi, a co za tym idzie, wzrastają nakłady finansowe.

Turecka przygoda również za Tobą, co z niej wyniosłeś?

- Na pewno dużo doświadczenia. Grałem cały rok, zbierałem dobre recenzje. Wspólnie zrobiliśmy bardzo dobry wynik, najlepszy w historii klubu od 13 lat. Ostatni raz w finale Halkbank grał w 1995 roku i to pod wodzą śp. Huberta Wagnera. Wtedy udało im się zdobyć mistrzostwo, my niestety musieliśmy zadowolić się wicemistrzostwem.

Czyli Polacy przynosili szczęście Halkbankowi.

- Zgadza się. Dlatego tym bardziej jestem zadowolony ze swojego pobytu w Turcji.

Jednak tam nie zostałeś, a pewnie chcieli Cię zatrzymać?

- Była taka sytuacja, że w marcu przyjechał mój menadżer, Andrzej Grzyb. Turcy go o to prosili, bo chcieli przedłużyć kontrakt na nowy sezon, ale marzec to jest jak dla mnie trochę za wcześnie na podpisywanie kontraktów. Nie zdecydowałem się na taką opcję, a później, po zgrzytach z menadżerem, wiadomo było, że w Halkbanku nie zostanę.

Po trzech latach zdecydowałeś się na powrót do Polski. Miałeś propozycje z Rzeszowa oraz Gdańska. Czy o wyborze Częstochowy zaważył tylko sentyment z dzieciństwa?

- Między innymi tak, ale trzeba przyznać, że w Częstochowie zawsze panowała bardzo dobra atmosfera dla siatkówki. Poza tym zespół prowadzi trener Radek Panas, z którym grałem razem na boisku w Sosnowcu. Również zespół, który jest młody i myślę, że się w niego wkomponuję bez większych problemów. Wydaje mi się, że to była rozsądna decyzja, po rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw" wypadło na Częstochowę.

O atmosferze w Częstochowie, prognozach na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy oraz wpływie siatkówki plażowej przeczytacie Państwo w drugiej części wywiadu, już w piątek!

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.