Bełchatów wciąż niezdobyty - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - AZS Częstochowa

PGE Skra Bełchatów pokonała we własnej hali AZS Częstochowa, zapisując na swoje konto kolejne trzy punkty. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Mariusz Wlazły.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Przed rokiem siatkarze AZS Częstochowa potrafili sprawić niespodziankę i w Hali Energia pokonać gospodarzy. PGE Skra Bełchatów sprzed roku to tylko wspomnienie, nowa drużyna w niczym nie przypomina tej starej. W Częstochowie bełchatowianie tuż przed świętami nie mieli większych problemów z wygraną w trzech setach. Przed spotkaniem zarząd Skry podziękował Michałowi Bąkiewiczowi.

Częstochowianie pewnie rozpoczęli mecz od solidnej zagrywki i ataku z prawej strony Michała Kaczyńskiego. Gospodarze szybko złapali rytm i wyszli na prowadzenie, przed pierwszą przerwą techniczną dwoma asami popisał się Mariusz Wlazły. Po przerwie przewaga rosła, gości wciąż zaskakiwało rozegranie Nicolas Uriarte, który skutecznie oszukiwał częstochowski blok. Goście nie potrafili zmienić wyniku, nie pomogło wejście na boisko Bartosza Bednorza oraz Michała Kozłowskiego. Seta zakończył Stephane Antiga, mocno obijając blok rywali.

Drugą partię znów dobrze rozpoczęli częstochowianie, ale znów od stanu 4:4 przewagę zaczęła budować PGE Skra. Goście nie potrafili znaleźć recepty na dobre ataki środkowych. Miguel Falasca wpuścił drugi duet przyjmujących na boisko: Samuela Tuię i Wojciecha Włodarczyka. Siatkarze z Częstochowy chętnie korzystali z błędów gospodarzy, w końcówce znacznie zbliżyli się do Skry. Pewniej zaczął grać Wojciech Kaźmierczak, to właśnie jego ataki dały nadzieję na odrobienie strat. W końcówce zmobilizował się kapitan bełchatowskiej drużyny i zakończył seta mocnym atakiem. Po 10-minutowej przerwie siatkarze powrócili na boisko. Goście znów zanotowali dobry początek, ale tym razem - pamiętając o wcześniej popełnionych błędach, dłużej utrzymywali się w grze. Skuteczność odzyskał Kaczyński, a przede wszystkim częstochowianie śmielej obijali blok bełchatowian. Przed przerwą jednak na zagrywce dobrze radził sobie Tuia, dzięki czemu PGE Skra znów wypracowała sobie kilkupunktową przewagę. Goście zdołali jeszcze wyrównać, dzięki dobrej grze Dawida Murka. Gospodarze nie wykorzystali dwóch piłek meczowych, seta zakończył blok na Wlazłym.

Częstochowianie uskrzydleni zwycięstwem w trzeciej partii, dobrze rozpoczęli kolejną odsłonę. Murek zarówno dobrze zagrywał, jak i atakował, obijając blok rywali. Po pierwszej przerwie technicznej przebudzili się gospodarze. Na prawym skrzydle nie do zatrzymania był Wlazły. Przy stanie 12:12 na zagrywkę wszedł Włodarczyk i dopiero po dziewięciu kolejnych punktach zepsuł serwis (21:13). Tej przewagi PGE Skra już nie oddała, mecz zakończył Kłos atakiem ze środka.

PGE Skra Bełchatów - AZS Częstochowa 3:1 (25:15, 25:20, 24:26, 25:17)

PGE Skra: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Antiga, Uriarte, Zatorski (libero) oraz Brdjović, Maćkowiak, Włodarczyk, Tuia.

AZS: Murek, Kaczyński, Hebda, Vesely, Kaźmierczak, Buczek, Piechocki (libero) oraz Bednorz, Kozłowski, Marcyniak.

MVP: Mariusz Wlazły (PGE Skra)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×