W związku z tym Mariusz Żebrowski, prezes EnergiiPro Gwardii Wrocław, przeprowadził rozmowę z Wojciechem Szczurowskim i już w czwartek ten zawodnik trenował z zespołem, a w sobotę (ul. Krupnicza, godz. 18) pomoże gwardzistom w walce o ligowe punkty w pojedynku z GTPS-em Gorzów.
Trener wrocławian, Maciej Jarosz twierdzi, iż po kilku kolejkach widać, że I liga jest w tym sezonie szalenie wyrównana, a słabeuszy zwyczajnie nie ma. Już przed sezonem szkoleniowiec wiedział, że głównym problemem jego zespołu może być zagrywka i jej przyjęcie. Od początku podejmowane były próby wzmocnienia tej pozycji, choć rozmowy z Michałem Lachem się nie powiodły i zawodnik wybrał grę w Międzyrzeczu.
W czwartek działaczom udało się jednak "załatać dziurę". Z Wojciechem Szczurowskim trener Jarosz rozmawiał już dużo wcześniej i siatkarz nie wykluczał powrotu do Gwardii po sezonie. W międzyczasie wytworzyła się jednak taka sytuacja, że zawodnik otrzymał w Gdańsku pozwolenie na zmianę barw klubowych. A że Szczurowski ma mieszkanie we Wrocławiu, to kolejny raz podjęto rozmowy.
Maciej Jarosz ma nadzieję, że nowy zawodnik pomoże wrocławskiej drużynie swoim doświadczeniem i zaangażowaniem. Na pozycji przyjmującego Gwardia ma utalentowanych siatkarzy - Gorzewskiego, Lecha i Mihułkę - jednak muszą oni jeszcze nabrać doświadczenia. A przy Wojciechu Szczurowskim powinno im być raźniej.
Sam zainteresowany nie chce komentować rozstania z Treflem Gdańsk i mówi, iż nastąpiło to za porozumieniem stron. Siatkarz przypomina, że we Wrocławiu ma mieszkanie, a z Gwardią czuje się związany, ponieważ pomagał tej drużynie awansować do ekstraklasy i zająć w niej jedno z wyższych miejsc po wielu latach przerwy.
Gwardia kojarzy się zawodnikowi dobrze, choć pozostały wówczas pewne finansowe zobowiązania. Teraz Wojciech Szczurowski miał ważny kontrakt z Treflem, więc ten klub pokryje część zobowiązań. W awansie do PlusLigi przyjmujący woli pomóc Gwardii, niż innemu zespołowi.
Wojciech Szczurowski już raz wracał do Gwardii w trakcie sezonu - z Bułgarii. I wtedy udało się wydźwignąć zespół z ostatniego miejsca na szóste.