Bałem się o ten mecz - komentarze po meczu Chemik Police - Legionovia Legionowo

Chemik Police pokonał Legionovię Legionowo 3:1 i jest od krok od awansu do kolejnej rundy fazy play off. Następny mecz już w przyszły weekend.

Kinga Bąk (kapitan Siódemki SK bank Legionovia): Przyjeżdżając tu zdawałyśmy sobie sprawę, jaki to rywal. Z Chemikiem trzeba grać na maksa, jeśli się chce cokolwiek ugrać. Każda z nas musiała zagrać dosłownie na 120 procent. W pierwszym secie niedzielnego meczu nam się to udało. Później dopadały nas przestoje. Anna Werblińska zaczęła bardzo silnie zagrywać, nie miałyśmy na to sposobu. W sobotę z kolei, gdyby sety grane były do 15, wynik byłby inny. Niestety, gra się do 25, policzanki nam uciekały i przegrałyśmy.

Anna Werblińska (kapitan Chemika Police): Dwa mecze należały do serii z cyklu slow motion. Było trudno, bo dziewczyny nie położyły się, nie odpuszczały. Każdy punkt wymagał walki. Cieszą zwycięstwa, ale chcemy zamknąć te pojedynki w trzech spotkaniach. Teraz spokojnie potrenujemy i pojedziemy dobrze przygotowane.

Maciej Kosmol (trener Siódemki SK bank Legionovia): Zespół z Polic przeważa nad nami w każdym elemencie. Góruje zarówno umiejętnościami, jak i warunkami fizycznymi. Mogliśmy próbować walecznością napsuć im trochę krwi. Chemik miał wielką przewagę w bloku. W drugim meczu graliśmy lepiej w tym elemencie. Pierwszy set wyglądał jak pojedynek równego z równym, to dobrze o nas świadczy. Dla większości dziewczyn taki pojedynek to duże wydarzenie. Nasze siatkarki uczą się, choćby w takich setach, jak ten wygrany w niedzielę. Być może było to slow motion dla Chemika, ale dla nas bardzo cenne doświadczenie.

Giuseppe Cuccarini (trener Chemika Police): Po wczorajszym meczu niektóre zespoły mogłyby się poddać, ale nie Legionovia. W pierwszym secie pokazała charakter, walczyły. Różnica w dwóch meczach to serwis i blok. W przegranej partii mieliśmy problemy z własną zagrywką, była zbyt mało agresywna. To od razu przełożyło się na ustawianie bloku. Ostatnie trzy tygodnie były dla nas trudne, wycieńczające. Zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Nie ukrywam, bałem się o dzisiejsze spotkanie, nie wiedziałem, czy dziewczyny wytrzymają. Udało się, teraz mamy tydzień na przygotowanie.

Komentarze (0)