Zespół z Gdańska z pewnością nie zaliczy obecnego sezonu do udanych. Trener Radosław Panas i jego podopieczni liczyli na udział w play off, tymczasem drużynie pozostała walka jedynie o 10. miejsce w rozgrywkach. Z kolei bielszczanie po fatalnej rundzie zasadniczej liczyli na mały happy end na koniec sezonu.
W pierwszej odsłonie gospodarze grali pewnie i skutecznie. Bielszczanom wychodziła zagrywka, kiwki oraz ataki ze skrzydeł niezawodnego Jose Luisa Gonzaleza. Dobrze prezentował się także przyjmujący Michał Błoński. Z kolei w szeregach gości problemy miał Jakub Jarosz, który psuł zagrywkę i miejscowi znajdowali na niego receptę w ataku. Kolejne psute serwisy przez gdańszczan dawały punkty bielskim siatkarzom (22:18). Pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem BBTS-u do 20.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Trener Radosław Panas nie miał wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o roszady kadrowe, stąd musiał liczyć na przebudzenie jego drużyny, w tym Jarosza. I to przebudzenie miało miejsce. Choć początek drugiej odsłony nie wskazywał na gospodarzy, bowiem prowadzenie przechodziło z jednej na drugą drużynę, to od stanu 12:12 zaczęła rysować się przewaga gości. Skuteczne zbicia Bartosza Gawryszewskiego ze środka (7 punktowych bloków w meczu), dobre wejścia na zagrywkę Krzysztof Wierzbowskiego dawały punkty gdańszczanom. Druga odsłona zakończyła się pewnym zwycięstwem gości.
Kolejną partię bardzo dobrze zaczęli gospodarze, którzy m.in. po punktowych atakach ze środka Bartosza Buniaka prowadzili 4:1. Goście doprowadzili do wyrównania i długo wynik oscylował wokół remisu (6:6, 10:10). Od stanu 10:10 gra bielszczan popsuła się. Wiele błędów własnych, nieporozumień w obronie zmieniło oblicze gry gospodarzy (12:15). W kolejnym fragmencie przewagę utrzymywali goście, ale w końcówce podopieczni Wiktora Kreboka doprowadzili do wyrównania, a nawet mieli piłkę setową. W decydującym momencie pokazał się w ataku Jarosz, któremu gdańszczanie mogą zawdzięczać sukces w tej partii.
Czwarty set miał podobny przebieg na początku, co trzeci. Raz prowadzili goście, raz gospodarze. Sytuacja zmieniła się przed drugą przerwą techniczną. Na niej przyjezdni prowadzili 16:13. Skuteczny Błoński dał jeszcze nadzieję gospodarzom (18:19). Później jednak Jarosz pokazał kawał dobrej siatkówki i to goście triumfowali w trzecim secie i w całym meczu. Do zajęcia 10. lokaty na koniec sezonu pozostaje im jeszcze jedno zwycięstwo w Gdańsku.
BBTS Bielsko-Biała - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:20, 18:25, 24:26, 20:25)
BBTS: Fijałek, Vlk, Gonzalez, Buniak, Błoński, Kokociński, Czauderna (libero) oraz Bućko, Kwasowski.
Lotos Trefl: Żaliński, Ratajczak, Stępień, Gawryszewski, Jarosz, Milczarek, Rusek (libero) oraz Wierzbowski.
MVP: Jakub Jarosz
Sędziowie: Mariusz Gadzina (I), Anna Niedbał (II)
Widzów: 1000