Do półfinałów PlusLigi zgodnie z planem awansowały cztery najlepsze drużyny sezonu zasadniczego. PGE Skra Bełchatów uporała się z AZS Politechniką Warszawską, natomiast Jastrzębski Węgiel pokonał Cerrad Czarnych Radom. Po pierwszych dwóch spotkaniach, obie ekipy wystąpiły w Pucharze Polski, bełchatowianie przegrali w półfinale, a jastrzębianie zostali rozbici w finale.
Bolesna porażka podopiecznych Lorenzo Bernardiego nie przełożyła się na występ w Final Four w Ankarze, gdzie jego ekipa wywalczyła brązowy medal. Po tym sukcesie jastrzębianie wrócili do kraju i postawili kropkę nad "i", pokonując po raz trzeci Czarnych.
PGE Skra miała przed sezonem postawione cele, jakimi były zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, w których brali udział. Z jednej strony porażki w półfinale Pucharu Polski oraz Pucharu CEV, to swego rodzaju niedosyt. Jednak należy pamiętać, że po piątym miejscu w poprzednim sezonie, zespół został przebudowany i większość drużyny to zawodnicy, którzy zbierają szlify w meczach o wysoką stawkę.
W fazie zasadniczej drużyny się mierzyły ze sobą dwukrotnie i w obu wypadkach zwyciężali gospodarze. W Bełchatowie w czterech setach, natomiast w Jastrzębiu po emocjonującym tie-breaku. - To będzie niezwykle trudny przeciwnik - przyznał Stephane Antiga. - Grają bardzo dobrze, szczególnie od grudnia. Świetnie zaprezentowali się w Final Four w Ankarze, każdy zawodnik zagrał fantastyczne zawody: Łasko, Masny, Kubiak... Tworzą naprawdę mocny, zgrany zespół. Pojedynek z nimi będzie ciężki i interesujący, ale taki powinien być półfinał. Trudno wskazać faworyta, ale my mamy atuty, którymi możemy pokonać Jastrzębski.
- Do meczów z Jastrzębiem przygotowywaliśmy się normalnym tokiem. Przede wszystkim skupialiśmy się na ustawieniach taktycznych pod przeciwnika - powiedział Paweł Zatorski, libero bełchatowskiej drużyny. PGE Skra, przygotowując się do półfinału, rozegrała sparing z Effectorem Kielce. Do treningów na pełnych obrotach powrócił już Daniel Pliński, a w składzie meczowym w Warszawie znalazł się Maciej Muzaj.
Emocje w Jastrzębiu po sukcesie w Ankarze już opadły, ale ten wynik poprawił morale po nie do końca udanym występie w Pucharze Polski. Trener ma do dyspozycji wszystkich zawodników. - Spodziewamy się dwóch bardzo ciężkich meczów półfinałowych w Bełchatowie. Jak już mówiłem wielokrotnie, dla mnie Skra jest jednym z najlepiej grających zespołów w siatkówkę w Polsce. Grają podobnie do nas. Można oczekiwać długich meczów, gdzie w setach walka będzie toczyć się punkt za punkt do samego końca. Musimy zagrać z pasją, radością i "wolną głową", tak samo jak graliśmy w Ankarze - wyjaśnił Lorenzo Bernardi.
W starciu pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Jastrzębskim Węglem może zdarzyć się wszystko. Faworytami we własnych halach będą gospodarze, ale ten sezon w PlusLidze już nie raz i nie dwa razy zaskakiwał.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel / 6 kwietnia, godz 13:30 oraz 7 kwietnia, godz 18:00
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!