Włodarze akademików z Częstochowy postawili odważnie na młodość i jak pokazał ostatni mecz z Treflem Gdańsk mogą mieć z tego powodu dużo radości. Drugi trener, Michał Mieszko Gogol nie jest człowiekiem znikąd. Mimo młodego wieku ma już bardzo duże doświadczenie. - Od trzech lat zajmuję się statystyką i jestem również scoutem. Pracowałem z reprezentacją juniorów 87, reprezentacją kadetów 89, potem juniorów 89, reprezentacją Polski B i reprezentacją Polski kobiet. Przed sezonem dostałem kilka propozycji pracy w PlusLidze i PlusLidze Kobiet. Wydaje mi się, że to ze względu na moje doświadczenie. Byłem na kilku kluczowych imprezach światowych, takich jak Puchar Świata, Finał World Grand Prix, Uniwersjada czy Mistrzostwa Europy.
- Zdecydowałem się na Częstochowę, bo oprócz statystyk i taktyki meczowej mam szansę poprowadzić rozgrzewkę czy jakiś element treningu. Mogę pomagać trenerowi Panasowi, jednocześnie mam okazję coś podpatrzeć i to w głównej mierze zadecydowało. Przyszedłem do Częstochowy, bo chciałem się rozwijać - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl drugi trener AZS-u Tytanu Domex-u Częstochowa Michał Mieszko Gogol.
W zeszłym sezonie Michał był czynnym siatkarzem. Występował w barwach Morza Szczecin - klubu, który rywalizuje w drugiej lidze. Teraz jest drugim trenerem, ale jak przyznaje, nie zamyka jeszcze drogi przed karierą siatkarską. - Owszem zawiesiłem karierę, ale strasznie brakuje mi czynnego uczestniczenia w tym pięknym sporcie, jakim jest siatkówka. Gram w amatorskiej ALS w Częstochowie, ruszam się, jak tylko mogę, czasem nawet wieczorny jogging, aby tylko się nie "zastać". Nie wykluczam powrotu na parkiet, ale póki co koncentruję się na swojej bieżącej pracy. Brakuje mi boiska od środka. Czynnie dopinguje chłopaków z Morza i zawsze czekam na sms'a z wynikiem, jak im poszło. Kiedyś jak widziałem ich mecz na żywo, to aż chciałem wbiec na boisko i rozegrać tę partię po swojemu - kontynuował asystent Radosława Panasa.
Michał Mieszko Gogol włączony został również do sztabu szkoleniowego Marco Bonitty. Uważa, że był to dla niego bardzo dobry czas. Miał możliwość współpracy z wysokiej klasy trenerem. - Reprezentacja kobiet z okresu, kiedy mogłem pomóc Marco i sztabowi, to czas niewiarygodnych dla mnie rzeczy. Mogłem znaleźć się w centrum światowej siatkówki kobiet, Puchar Świata dał mi naprawdę wiele niezapomnianych wrażeń i nauczył profesjonalnego podejścia do najmniejszych detali. Pierwszy raz pracowałem z kobietami i odkryłem wiele różnic w pracy z męskimi drużynami. To chyba oczywiste, że niektóre były absolutnie na plus, a niektóre na minus. Dopingowałem Marco do samego końca, bo był to znakomity trener, który miał swoją myśl szkoleniową, swój własny warsztat, jak i swój własny plan na każdą osobną imprezę. Nauczyłem się od niego, jak i od Alfreda i Stefano pracujących w sztabie bardzo dużo i na podstawie tego okresu stworzyłem wiele własnych nagrań, notatek, które przelewam teraz na pracę w AZS-ie. Końcowy wynik spotkał się w Polsce z wielką dezaprobatą. Szkoda, że i sam udział Reprezentacji Kobiet mało kto potrafił docenić - mówił Mieszko Gogol.