Mieliśmy swoje wzloty i upadki - rozmowa z Dirkiem Westphalem, zawodnikiem Cerrad Czarnych Radom

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Wiele osób twierdzi, że mogliście ugrać więcej. Zgodzisz się z tym stwierdzeniem?

- Każdy sportowiec chce zawsze wygrywać, to oczywiste. Musimy być jednak realistami. Według mnie szóste miejsce było w naszym zasięgu, ale jeśli spojrzelibyśmy na tabelę przed rozpoczęciem rozgrywek, równie dobrze moglibyśmy je skończyć na jedenastej pozycji. W końcowym rozrachunku awansowaliśmy do fazy play-off, co jest dużym sukcesem dla naszego klubu. Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo w drugim spotkaniu z Politechniką Warszawską, byliśmy bardzo blisko, i kto wie, być może to my walczylibyśmy teraz o piąte miejsce. Po zakończeniu rewanżowego starcia z Effectorem możemy jednak śmiało powiedzieć, że wykonaliśmy to, co do nas należało, i z podniesioną głową udać się na odpoczynek.

W ostatnich latach po zakończeniu każdego sezonu zmieniałeś klub. Jak, z persektywy tych kilku miesięcy, ocenisz swój pobyt w Radomiu?

- Dobrze, jestem zadowolony z tego, że zdecydowałem się na grę w Czarnych. Jeśli chodzi o życie prywatne, o sam pobyt, to jest oczywiście kilka małych rzeczy, które można zmienić. Przybyłem do Polski z ligi zagranicznej (a konkretnie z Belgii-przyp. P.D.), więc wielu rzeczy musiałem się nauczyć. Niczego mi nie brakowało, myślę, że byliśmy dobrze zarządzani i zorganizowani na tle innych klubów PlusLigi i absolutnie nie mamy się czego wstydzić.

A jakie wrażenia masz na temat samego miasta?

- Radom nie jest jednym z najładniejszych miast w Polsce (uśmiech), ale jest w porządku. Wydaje mi się, że miasto się rozwija, powstają nowe budynki, czuć w nim więcej "życia".

Zaskoczyło cię coś w mentalności ludzi ze wschodniej Europy?

- Moja narzeczona pochodzi z Rosji, więc znam już trochę mentalnosć ludzi z tej części kontynentu, to, w jaki sposób podchodzą do życia.

Coś cię rozczarowało?

- Jestem trochę rozczarowany słabą znajomością języka angielskiego wśród moich polskojęzycznych kolegów z drużyny. Nie mogę jednak powiedzieć złego słowa na temat naszych kontaktów. Każdy był miły, pozytywnie nastawiony. Oczywiście trochę czasu zajęło nam to, aby się zaprzyjaźnić, ponieważ byłem nowym zawodnikiem w zespole, lecz bardzo doceniam nasze relacje.

Z którym z zawodników spędzałeś najwięcej czasu, z którym najlepiej się zakumplowałeś?

- Po czasie trochę żałuję, że najwięcej czasu spędzałem z Wytze i Adamem. To świetni goście, ale mogłem więcej czasu poświęcić pozostałym zawodnikom. Oczywiście to również kwestia znajomości języka angielskiego, o której mówiłem wcześniej. Komunikacja z polskimi graczami sprawiała problemy. Ja nie mówię w waszym języku, więc to był spory kłopot. Oczywiście staram się jak najwięcej zrozumieć, jednak nie potrafię za dużo powiedzieć.
Niemiecki przyjmujący kilkukrotnie odbierał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu Niemiecki przyjmujący kilkukrotnie odbierał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu
Wiesz już, gdzie zagrasz w najbliższym sezonie? A może zostaniesz w Radomiu?

- Jeszcze nie. Zarząd klubu poinformował mnie, że przygotuje dla mnie ofertę. Nie wiadomo jeszcze do końca, ile będzie wynosił budżet na przyszły sezon. Myślę jednak, że w najbliższym czasie wyjaśni się moja przyszłość. Nie mogę powiedzieć, że na pewno zostanę w Radomiu. Według mnie szanse wynoszą 50 na 50.

Przed rozpoczęciem rozgrywek jeden ze sponsorów, właściciel salonu samochodowego, sprawił trenerowi Pryglowi i kilku zawodnikom, w tym tobie, prezent w postaci auta. Jak się sprawuje?

- Samochód jest świetny. Duży, spokojnie mieści się w nim moja rodzina (narzeczona i synek-przyp. P.D.), jeździ się nim bardzo fajnie. Możemy załadować dużo bagaży, a to dla nas jedna z najważniejszych kwestii.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Jaka będzie przyszłość Dirka Westphala?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×