KMŚ: Sada nie dała szans kolejnej ekipie

Klubowi mistrzowie świata nadal bez straconego seta. Sada Cruzeiro wykonała swoje zadanie i po dwóch meczach ma na swoim koncie komplet punktów.

- Dla nas ten turniej zaczyna się dopiero jutro - wyznał na pomeczowej konferencji Daniele Bagnoli, szkoleniowiec irańskiego Matin Varamin. Przybysze z Azji w swoim pierwszym meczu rywalizowali z jednym z faworytów do zwycięstwa w całej imprezie i nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.

Aż tak stanowczy w swojej opinii nie był opiekun Sady. - Chciałbym pogratulować rywalom dobrego meczu. Sprawili nam sporo problemów, szczególnie zagrywką flotem. Widać taktyczne przygotowanie - komplementował Irańczyków Marcelo Mendez.
[ad=rectangle]
Mógł pozwolić sobie na tego typu uprzejmości, bowiem na spotkaniu z dziennikarzami był zadowolony z kolejnego zwycięstwa odniesionego w trzech setach. Jego podopieczni byli wyraźnie lepsi w ataku oraz bloku od przeciwnika, co pozwoliło im odnieść sukces dość łatwo.

Ponownie najskuteczniejszym zawodnikiem po stronie Sady był Wallace De Souza, który na swoim koncie zapisał 17 udanych akcji. Po drugiej stronie siatki tylko jeden z graczy napisał na swoim koncie dwucyfrową liczbę punktów.

Sada Cruizero - Matin Veramin 3:0 (25:22, 25:16, 25:21)

Sada: William (1), Wallace (17), Leal (12), Santos (8), Eder (4), Ferraz (1), Sergio (libero) oraz Margarido, Douglas, Costa da Silva (1), Diaz (12).

Matin: Sharifat (6), Vadi (3), Mostafavand (8), Shirood (2), Nasr Esfahani (3), Piroutpour (10), Shirkavand (libero) oraz Fayazid (1), Razm, Tajer (1), Heidarishahi, Sajadi (2).

Komentarze (0)