Pierwszy mecz turnieju barażowego o Orlen Ligę rozgrywanego w Bydgoszczy był przetarciem, ale jednocześnie jego wynik miał już duży wpływ na końcowe rezultaty. Trudno było wskazać faworyta przed tym pojedynkiem, bo chociaż to Pałac był bardziej doświadczonym zespołem, to forma bydgoszczanek po słabym sezonie i zmianie trenera była wielką niewiadomą.
Pierwsze akcje pokazały, że między zespołami nie ma wielkiej różnicy. Obie drużyny walczyły równo, punkt za punkt, chociaż z czasem zaczęły popełniać coraz więcej błędów. Na prowadzeniu częściej znajdował się Pałac i po asie serwisowym Marty Biedziak to gospodynie uciekły na dwa punkty (8:6) i wkrótce powiększyły prowadzenie do trzech "oczek" (13:10). Przyjezdne utrzymywały kontakt z rywalkami, ale przez swoje błędy nie potrafiły doprowadzić do wyrównania i ciągle utrzymywała się trzypunktowa przewaga bydgoszczanek. Kluczowym momentem tej partii okazał się jeden z nielicznych bloków, po których Pałac wygrywał już 21:17. Trener Dominik Stanisławczyk dwukrotnie prosił o przerwę, ale nie zmieniło to już losów tego seta – Pałac pewnie zwyciężył 25:19.
[ad=rectangle]
W drugiej partii role zdecydowanie się odwróciły. Pałac w niczym nie przypominał zespołu z pierwszej partii i przegrywał praktycznie w każdym elemencie z krośniankami. Przy wyniku 2:6 trener Dawid Pawlik poprosił o przerwę, ale jego rozmowa z podopiecznymi przyniosła tylko tymczasowy skutek. Pałac doprowadził do wyrównania 9:9, ale po chwili przegrywał już 10:14. Szkoleniowiec Pałacu zaczął jednak mocno rotować składem, zmieniając niemal całą wyjściową "szóstkę" i gospodynie szybko wróciły do gry. Po ataku Zuzanny Czyżnielewskiej schodziły na przerwę techniczną z jednym punktem przewagi. Po powrocie na boisko siatkarki Karpat zatrzymały jednak rywali i przejęły inicjatywę. Pałac prowadził jeszcze 19:18, ale do końca partii nie zdobył już punktu. Gospodynie nie radziły sobie z zagrywkami Anety Dudy i przyjezdne wygrały 25:19.
W trzeciej partii sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Pałac zaczął od mocnego uderzenia 3:0, ale rywalki szybko zaczęły odrabiać straty (5:5). Później oba zespoły grały falami - Pałac znowu uciekł na minimalne prowadzenia 8:6, ale kontra rywalek była natychmiastowa, bo Karpaty wygrały kolejne cztery akcje. Przyjezdne nie potrafiły jednak utrzymać tego dobrego rytmu gry, popełniły kilka błędów i po ataku Kingi Dybek bydgoszczanki ponownie prowadziły 16:12. Po punktowej zagrywce Tamary Kaliszuk wydawało się, że Pałac szybko zakończy tę partię (20:13), ale przyjezdne jeszcze rzuciły się do ataku i zaczęły odrabiać straty (22:18). Nie wystarczyło to jednak na zmianę losów tej partii i Pałac wygrał 25:20.
Trener Pałacu przez trzy sety szukał najbardziej optymalnego składu i znalazł go w trzecim secie. Do gry dobrze wprowadziły się Weronika Fojucik, Dybek i Małgorzata Skorupa i one też pozostały na boisku. Początek czwartej partii to walka punkt za punkt, ale kilka błędów przyjezdnych pozwoliło Pałacowi na objęcie prowadzenie 7:4. Wizualnie siatkarki z Krosna prezentowały podobny poziom do bydgoszczanek, ale ich słabsze momenty gry były natychmiast wykorzystywane przez gospodynie. Po zepsutym ataku krośnianek Pałac prowadził już 15:10 i nic nie wskazywało na nagły zryw zespołu gości. Przyjezdne nie złożyły broni i próbowały przedłużyć swoje szanse, ale ostatecznie Pałac wygrał 25:20 i 3:1 w całym meczu.
W środę o godz. 18 Karpaty zmierzą się z Developres Rzeszów i w przypadku drugiej przegranej krośnianek, poznamy już całą stawkę przyszłorocznego sezonu Orlen Ligi.
Pałac Bydgoszcz - PWSZ Karpaty MOSIR KHS Krosno 3:1 (25:19, 19:25, 25:20, 25:20)
Pałac: Biedziak, Połeć Twardowska, Naczk, Karczmarzewska-Pura, Kaliszuk, Wysocka (libero) oraz Skorupa, Fojucik, Sawoczkina, Czyżnielewska, Dybek.
Karpaty: Brylińska, Słonecka, Mikołajewska, Duda, Wajda, Nadziałek, Czekajska, (libero) oraz Beda, Bałucka, Szymańska.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!