W swoim debiucie trenerskim Stephane Antiga i Philippe Blain mogą pochwalić się dość łatwym zwycięstwem nad reprezentacją Łotwy. Rywale tylko w drugim secie zagrozili biało-czerwonym, ale doświadczenie na arenie międzynarodowej Polaków wzięło górę. Sobotnim rywalem będą Macedończycy.
[ad=rectangle]
Polscy zawodnicy byli zadowoleni ze swojego premierowego w tym sezonie występu. - Cieszymy się z satysfakcjonującego wyniku, a także ze swojej gry. Jak na tak krótki okres przygotowań zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o zgranie zespołu - ocenił przyjmujący reprezentacji Polski, Bartosz Kurek. Najlepiej w pierwszym spotkaniu wypadli Piotr Nowakowski, Mariusz Wlazły oraz Paweł Zatorski. Łącznie cała drużyna zanotowała trzynaście bloków i dziewięć asów serwisowych, popisała się skutecznością 51 proc. w ataku, a także pozytywnym przyjęciem na poziomie 71 proc. Pozytywny występ zanotował Fabian Drzyzga, który wywalczył sześć punktów (trzy blokiem i trzy w polu zagrywki).
Biało-czerwoni, żeby awansować do mistrzostw Europy, muszą zająć pierwsze miejsce w tabeli, która obejmować będzie turnieje we Wrocławiu i Lublanie. - Jedna i druga drużyna będzie trudnym przeciwnikiem. Widać było, że Słoweńcy męczyli się z Macedończykami, mimo, że oni mieli za sobą bardzo długą podróż i przyszli do hali praktycznie prosto z autokaru. Do końca kwalifikacji jeszcze sporo spotkań, więc na razie nie myślimy o końcowym układzie tabeli - powiedział Zatorski.
Reprezentacja Macedonii wygrała w I rundzie swoją grupę (pokonali Azerbejdżan, Gruzję oraz Szwecję), dzięki czemu wciąż może jeszcze uzyskać awans do mistrzostw Europy. Teoretycznie to najsłabszy rywal w grupie Polaków, plasujący się najniżej w zestawieniach FIVB i CEV.
Macedończycy sprawili niespodziankę w piątek, przegrywając ze Słowenią dopiero po tie-breaku. To przestroga dla podopiecznych Stephane'a Antigi, że tego rywala lekceważyć nie należy i może być trudniej niż w pierwszym spotkaniu we wrocławskiej Hali Stulecia. Uważać trzeba będzie przede wszystkim na Nikolę Gjorgiewa, który przeciwko Słowenii wywalczył 20 punktów, z czego dwa oczka wywalczył w polu zagrywki. Groźny może być także Gjoko Josifow, który zdobył 16 punktów, z czego sześć blokiem.
Według pomeczowego raportu, piątkowe spotkanie pomiędzy Polską a Łotwą obserwowało 2100 kibiców. W dwa kolejne dni frekwencja powinna być już lepsza, co na pewno pomoże biało-czerwonym.
Polska - Macedonia / sobota, 17.05.2014 r., godz. 18:00
***
Zanim Polacy podejmą drugie wyzwanie we Wrocławiu, kibicom w Hali Stulecia zaprezentują się reprezentacje Słowenii oraz Łotwy. Faworytami są ci pierwsi, którzy w swoich szeregach mają m.in. Alena Pajenka czy Mitję Gaspariniego. Spodziewaliśmy się, że Łotysze potrafią grać siatkówkę. Pokazali sporo dobrych, ciekawych akcji. My praktycznie nie odczuwaliśmy stresu, a oni rozpoczęli to spotkanie bardzo spięci. Mimo wszystko będą groźni dla pozostałych drużyn w tej grupie - komplementował rywali Kurek.
Słowenia - Łotwa / sobota, 17.05.2014 r., godz. 15:00
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! [url=https://twitter.com/SiatkowkaSF]Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/url][/b]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)