El. ME 2015: Łatwo poszło - relacja z meczu Polska - Łotwa

Siatkarki reprezentacji Polski, podobnie jak przed tygodniem, nie miały kłopotów z pokonaniem rywalek z Łotwy. Dzięki tej wygranej, podopieczne Piotra Makowskiego są o krok od finałów ME 2015.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Niespodziewane zwycięstwo Szwajcarii na otwarcie turnieju w Bydgoszczy sprawiło, że reprezentacja Polski jeszcze przed starciem z Łotwą znalazła się krok bliżej turnieju finałowego mistrzostw Europy. Wygrana w piątkowym starciu, dla podopiecznych Piotra Makowskiego oznaczała bowiem powiększenie przewagi nad goniącymi je rywalkami i komfortową sytuację przed dwoma ostatnimi starciami.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli Polek, które dzięki serii udanych zagrywek Joanny Wołosz objęły prowadzenie 3:0. Rywalki starały się przerywać serię biało-czerwonych pojedynczymi udanymi akcjami, jednak ogromne problemy w przyjęciu sprawiły, że podopieczne trenera Janisa Leitisa na pierwszą przerwę techniczną zeszły ze stratą sześciu punktów (2:8). Po powrocie na plac gry, w dalszym ciągu utrzymywała się przewaga gospodyń. Skutecznie w bloku i ataku spisywała się Maja Tokarska, dzięki czemu zespół gospodyń dodatkowo powiększył przewagę (16:5). Z biegiem czasu, reprezentantki Łotwy zaczęły popełniać coraz więcej błędów. To była woda na młyn dla gospodyń, które w pewnym momencie prowadziły już nawet 20:5. Wysoka przewaga wprowadziła chwilowe rozluźnienie w szeregi gospodyń, które pozwoliły przeciwniczkom na zdobycie czterech kolejnych oczek. Wejście na plac gry Katarzyny Zaroślińskiej i Izabeli Bełcik zmotywowało jednak reprezentację Polski, która ostatecznie zwyciężyła 25:12, kończąc pierwszą partię skutecznym blokiem Izabeli Bełcik.Dość niespodziewanie, druga odsłona rozpoczęła się od dwóch błędów polskiego zespołu, jednak skuteczny atak Izabeli Kowalińskiej i udany blok sprawiły, że na tablicę wyników błyskawicznie powrócił remis (2:2). Udany początek, najwyraźniej ośmielił Łotyszki, które do stanu 5:4, posiadały minimalną przewagę. Sytuacja wróciła do normy dopiero po udanym bloku biało-czerwonych i skutecznym kontrataku zakończonym plasem Malwiny Smarzek. Od tego momentu, podopieczne Piotra Makowskiego już tylko powiększały dystans, który szybko wzrósł do pięciu oczek (12:7). W tym momencie o przerwę poprosił trener Leitis. Narada ze sztabem szkoleniowym nie pomogła jednak drużynie gości. Na drugą przerwę techniczną Polki zeszły z prowadzeniem 16:8. Od tego momentu gra się nieco wyrównała, a to dzięki skutecznej grze w ataku Kariny Filipjonoki, która jako jedyna potrafiła skutecznie kończyć ataki własnego zespołu. W końcówce gospodynie zanotowały kolejną serię udanych ataków, co zaowocowało zwiększeniem prowadzenia (23:13). Kropkę nad "i" postawiła natomiast Katarzyna Zaroślińska, która zakończyła 2. partię atakiem z lewego skrzydła.
Obserwując grę swoich podopiecznych, trener Makowski miał prawo być zadowolony Obserwując grę swoich podopiecznych, trener Makowski miał prawo być zadowolony
Trzeciego seta Polki rozpoczęły od czteropunktowego prowadzenia (5:1). Dobra gra Katarzyny Zaroślińskiej oraz liczne błędy Łotyszek sprawiły, że jeszcze przed przerwą techniczną biało-czerwone powiększyły dystans (8:2). Moment odpoczynku, nie wpłynął negatywnie na gospodynie, które po powrocie na plac gry w dalszym ciągu dominowały. Zespół trenera Janisa Leitisa potrafił jedynie odpowiadać pojedynczymi udanymi akcjami. W efekcie różnica pomiędzy obiema ekipami konsekwentnie rosła (16:16, 21:13). Mimo wysokiego prowadzenia, gospodynie nawet na moment nie pozwoliły sobie na chwilę dekoncentracji i po skutecznym ataku Darii Paszek, przypieczętowały efektowną wygraną.

Polska - Łotwa 3:0 (25:12, 25:15, 25:11)

Polska: Kąkolewska, Tokarska, Kowalińska, Kaczorowska, Wołosz, Smarzek, Durajczyk (libero) oraz Bełcik, Zaroślińska, Połeć, Skowrońska, Paszek.

Łotwa: Ragozina, Bidzane, Sorokina, Malasewska, Brinke, Filipjonoka, Lece (libero) oraz Lepinlauska (libero).

Tabela po 1. dniu turnieju w Bydgoszczy:

Msc.
1 Polska 4 11 12:2
2 Ukraina 4 7 9:6
3 Szwajcaria 4 6 6:8
4 Łotwa 4 0 1:12

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×