Do Brazylii na Ligę Światową bez Kurka, Winiarskiego i Wlazłego

podstaw, bo równie dobrze to Igła mógłby skręcić kostkę, gdyby tam był. To był wypadek losowy, zrozum to wreszcie. A akurat Bąkiewicz jako jeden z nielicznych zdał egzamin w tamtym meczu, więc to nie był problem braku Igły, czy libero w ogóle. Ja tego "sporu" nie muszę rozstrzygać, bo dla mnie nie ma go w ogóle. Drużyna aż do finału grała znakomicie z Gackiem w składzie, z Bułgarami zdarzył się wypadek losowy bez niczyjej winy, Bąkiewicz udanie zastąpił Gacka, tyle że cały zespół nie był przygotowany ani mentalnie, ani sportowo na grę w finale. Przypominam, że to był pierwszy finał Polaków od niepamiętnych czasów, tamto pokolenie nie miało żadnego doświadczenia w tego typu rywalizacji, a dla Brazylijczyków to była rutyna. Zresztą przyznawali wtedy, że ten finał był jednym z najlepszych meczów, jakie w ogóle rozegrali, a przypominam, że mówimy o zespole typowanym na najlepszą ekipę w historii siatkówki. Jeśli taki zespół twierdzi, że rozegrał wtedy najlepszy mecz nawet jak na siebie, to jakie szanse mieli Polacy? To dopiero od tamtej imprezy Polacy zaczęli regularnie zbierać medale, wtedy byli jeszcze nieprzygotowani na finał mś. Dlatego stwierdziłam, że naiwnością jest pisanie, że Igła cokolwiek by zmienił.

Perłowski vs. Lucas - > auć.