Inauguracja Montreux Volley Masters, czyli spotkanie Brazylia - Szwajcaria przebiegło zgodnie z oczekiwaniami pod dyktando zawodniczek z Kraju Kawy. Gospodynie 29. edycji zmagań rozgrywanych w słynnym kurorcie były zbyt zdenerwowane i spięte klasą rywala, by podjąć wyrównaną walkę; skończyło się na aż 30 błędach własnych, wielu pomyłkach w przyjęciu i zdecydowaną wygraną mistrzyń olimpijskich z Londynu. Na uwagę zasługuje nie tyle przyzwoity występ podopiecznych José Roberto Guimarãesa, ponieważ tego można się było spodziewać, co powrót do reprezentacyjnej siatkówki po przerwie macierzyńskiej słynnej Jaqueline Carvalho. - To wspaniałe uczucie, gdy wraca się do gry z kadrą narodową, to jest dla mnie chyba ważniejsze od samej wygranej - mówiła przyjmująca.
Brazylia - Szwajcaria 3:0 (25:13, 25:20, 25:13)
Brazylia: Lins, Adenizia, Da Silva, Gabi, Natalia, Monique Pavao, Brait (libero) oraz Jaqueline, Tiemi, Sforsin, Malinverno, Tandara
Szwajcaria: Marbach, Schauss, Stocker, Wigger, Granvorka, Unternaehrer, Dalliard (libero) oraz Kunzler, Steinemann, Matter, Widmer, Van Rooij
[ad=rectangle]
Doskonale swój pierwszy mecz turnieju rozpoczęły Niemki dowodzone przez Giovanniego Guidettiego. Wicemistrzynie Europy, których wiodącą postacią byłą Małgorzata Kożuch, wykorzystały siłę swojej zagrywki i objęły prowadzenie w spotkaniu, jednak im dłużej ono trwało, tym większą przewagę zyskiwał młody, ale dość nieźle zgrany zespół Amerykanek. Kluczowy był trzeci set, pełen długich wymian, o którego wyniku zadecydowały dopiero ostatnie akcje, w których więcej zimnej krwi zachowały siatkarki Karcha Kiraly'ego. Z dobrej strony pokazały się reprezentantki USA znane z gry w Orlen Lidze: Rachael Adams (ex-Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza) zdobyła aż 20 punktów, w tym 6 blokiem, a występująca w sopockim Atomie Kimberly Hill była drugą najlepiej punktująca zawodniczką zwycięskiej drużyny (16 pkt.). W niemieckiej ekipie zaprezentowały się Maren Brinker i Heike Beier, ale nie spisały się tak dobrze jak wymienione wyżej przedstawicielki polskiej ligi.
USA - Niemcy 3:1 (22:25, 25:20, 25:23, 25:21)
USA: Thompson, Paolini, Adams, Robinson, Nwanebu, Hill, N. Hagglund (libero) oraz J. Hagglund, Faucette, Hildebrand
Niemcy: Apitz, Brinker, Karg, Fuerst, Kożuch, Weihenmaier, Durr (libero) oraz Weiss, Lippman, Geerties, Beier, Silge
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Zdecydowanie najciekawszym starciem wtorkowych zmagań w Montreux był mecz młodego składu Rosjanek z reprezentacją Chin. Drużyny Jurija Mariczewa i Jenny Lang Ping stoczyły interesujący bój, w którym w pełnej krasie mogły zaprezentować się filary kadry Państwa Środka, jak i nadzieje rosyjskiej siatkówki jak Natalia Małych czy Anastasia Bawukina. Po porażce w pierwszym secie reprezentantkom Sbornej udało się znaleźć sposób na szczelny chiński blok i gdy dzięki doskonałej postawie w ataku prowadziły już 2:1, wydawało się, że spotkanie jest rozstrzygnięte. Wtedy do głosu doszedł zespół Chin, który swoją postawą zmusił przeciwniczki do popełniania większej ilości błędów, dzięki czemu doprowadził do tie-breaka, a następnie pewnie w nim triumfował. Na nic zdał się fenomenalny występ debiutującej w seniorskiej kadrze Julii Kutiukowej (18 pkt.) wobec lepiej zorganizowanych Azjatek.
Chiny - Rosja 3:2 (22:25, 25:23, 16:25, 25:18, 15:9)
Chiny: Zhu Ting, Yang Zhou, Yang Junjing, Zeng Chunlei, Hui Roqui, Ding Xia, Chen Zhan (libero) oraz Yang Fangxu, Yao Di, Shan Danna (libero)
Rosja: Bawukina, Zariażko, Kutiukowa, Kosanienko, Małych, Szliachowaja, Małowa (libero) oraz Szczerban, Nowik, Fetisowa,