Spotkanie lepiej rozpoczęli Holendrzy, którzy po dwóch początkowych partiach prowadzili już 2:0. O ile w premierowej odsłonie musieli trochę się namęczyć, aby rozstrzygnąć jej losy na swoją korzyść, o tyle w drugiej całkowicie zmietli z parkietu przyjezdnych, prezentując dominację w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
[ad=rectangle]
Wydawało się, iż mecz spokojnie zmierza ku pewnej, trzypunktowej wygranej Pomarańczowych. Wtedy jednak w szeregach Portugalczyków nastąpiła pełna mobilizacja. Głównie za sprawą swoich liderów, Valdira Sequeiry i Marcela Gil Kellera, którzy zdobyli w sumie 35 "oczek", potrafili odwrócić losy pojedynku i doprowadzić do tie-breaka.
Nie sprawdziło się jednak stare porzekadło, że "kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3". Co prawda gracze z Półwyspu Iberyjskiego byli blisko triumfu, jednak ostatecznie to gospodarze zachowali więcej "zimnej krwi".
Aż 28 punktów zapisał na swoim koncie Robin Overbeeke.
Holandia - Portugalia 3:2 (25:21, 25:13, 19:25, 18:25, 16:14)
Holandia: Abdel-Aziz, Van Bemmelen, Rauwerdink, Kooy, Koelewijn, Overbeeke, Jorna (libero) oraz Van Harskamp, Ter Horst, Van Garderen, Diefenbach
Portugalia: Keller, A. Ferreira, Oliveira, Sequeira, Jose, Rodrigues, Casas (libero) oraz M. Ferreira, Da Silva, Silva, Vieira.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!