LE siatkarzy: Pierwsze zwycięstwo odroczone - relacja z meczu Polska - Czarnogóra

Podopieczni Andrzeja Kowala po raz drugi ulegli reprezentacji Czarnogóry w Lidze Europejskiej. Wynik był przede wszystkim zasługą znakomitej postawy Milosa Culaficia.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
W piątkowym spotkaniu w Miliczu kibice mogli obserwować bardzo wyrównane spotkanie. Podopieczni Andrzeja Kowala wybrnęli z trudnej sytuacji i doprowadzili do tie-breaka. W końcówce lepsi okazali się siatkarze z Czarnogóry, którzy są najtrudniejszymi grupowymi rywalami biało-czerwonych.
Od pierwszej piłki obie drużyny pokazały, że to będzie ciężka przeprawa. Gra toczyła się punkt za punkt, dopiero po pierwszej regulaminowej przerwie atak Bartłomieja Bołądzia dał biało-czerwonym dwupunktową przewagę. Na nic się to nie zdało siatkarze z Czarnogóry błyskawicznie odrobili stratę. Niemal nie do zatrzymania był Milos Culafić, ale mimo to Polacy nie tracili dystansu. Po odgwizdaniu podwójnego odbicia Michała Żurka, pierwszego setbola mieli goście. Vojin Cacić pomylił się jednak w polu zagrywki. Biało-czerwoni zdołali odeprzeć jeszcze jedną szansę, ale przy kolejnej okazji przyjezdni postawili skuteczny blok i zapisali pierwszą partię na swoje konto.

W drugiej odsłonie podopieczni Slobodana Boskana szybko odskoczyli na trzy punkty (2:5), nieco zaskakując Polaków. Ci jednak szybko odrobili straty, dwukrotnie skutecznie blokując rywali na siatce, najpierw Cacicia, a następnie Gojko Cuka. Tuż przed drugą przerwą techniczną biało-czerwoni wypracowali sobie przewagę (16:13), jednak rywale zdołali wyrównać. Zepsuty atak Bołądzia był impulsem do wprowadzenia zmian, na parkiecie zastąpił go Michał Kaczyński. Wejście tego zawodnika ożywiło cały zespół, śmiało można przyznać, że to właśnie jego gra pozwoliła na wyrównanie stanu meczu. Przy setbolu Sławomir Stolc odważnie uderzył, pomimo nie do końca czystego dogrania.

Uskrzydleni wygraniem partii Polacy, mocno rozpoczęli kolejną odsłonę od prowadzenia 3:1. Taki obrót spraw zmotywował Culaficia do jeszcze lepszej gry. Reprezentant Czarnogóry poprawił zagrywkę, a w ataku był nie do zatrzymania. Jego koledzy zaczęli też dużo lepiej pracować w bloku, a biało-czerwoni nie potrafili na to znaleźć recepty. Andrzej Kowal wprowadził na boisko Przemysława Stępnia i Michała Filipa, ale nie potrafili oni już zniwelować strat, które wzrosły nawet do dziesięciu punktów (11:21). Przy takim wyniku szansę reprezentacyjnego debiutu dostał także Jan Nowakowski. Polacy wybronili jeszcze dwie piłki setowe, ale przy trzeciej zepsuli zagrywkę.

Słabsza passa Polaków z trzeciej partii przedłużyła się. Biało-czerwonym było bardzo trudno przebić się przez blok rywali, który dobrze odczytywali rozegranie Michała Kędzierskiego. Przed pierwszą regulaminową przerwą straty udało się zniwelować, ale po chwili rywale znów odskoczyli. Choć do walki poderwali się jeszcze Jakub Wachnik i Sławomir Stolc, przeciwnicy utrzymywali przewagę. Culafić w końcówce popisał się mocnymi zagrywkami i to przesądziło o zwycięstwie.

Polska - Czarnogóra 1:3 (25:27, 25:23, 14:25, 20:25)

Polska: Wachnik, Bołądź, Kędzierski, Stolc, Hain, Dryja, Żurek (libero) oraz Kaczyński, Stępień, Filip

Czarnogóra: Dabović, G. Cuk, Cacić, B. Cuk, Jecmenica, Culafić, Lakcević (libero) oraz Babić, Strugar, Medenica

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×