Piotr Makowski: Nie dziwi mnie brak odpowiedniej stabilizacji w grze

W pierwszym meczu z Niemkami Polki wypadły blado na tle rywalek, a Piotr Makowski nie szczędził słów krytyki ich gry. Mimo to szkoleniowiec jest pewny, że w niedzielę jego podopieczne zagrają lepiej.

Trwa piąta kolejka rozgrywek Ligi Europejskiej, a biało-czerwone rozgrywają spotkania z Niemkami. Pierwsza potyczka nie potoczyła się dobrze dla naszych reprezentantek, które nie były w stanie wygrać nawet jednej partii.

W trakcie spotkania polski szkoleniowiec nie raz ostro reagował na wydarzenia na boisku i błędy swoich podopiecznych. - Zagraliśmy słabo w przyjęciu zagrywki i w polu serwisowym. Nie najlepiej funkcjonował też system: blok - obrona. W drugim i trzecim secie byliśmy blisko, w końcówce mieliśmy nawet w górze piłkę setową. Niestety, nie udało się - tłumaczył przyczyny porażki Piotr Makowski.
[ad=rectangle]
Aktualnie Polki plasują się na przedostatniej, czyli trzeciej pozycji w grupie, mając na swoim koncie pięć wygranych i 14 punktów. Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że w drugim spotkaniu z Niemkami jego podopieczne powiększą swój punktowy dorobek. - Sytuacja w grupie trochę się w naszym wypadku skomplikowała. Jestem pewien, że w niedzielę będzie już inaczej, że dziewczyny będą gotowe na kolejną walkę - zaznaczył.

Mimo że w grze biało-czerwonych jest wiele błędów czy nieskutecznych akcji, to ich największym mankamentem jest brak stabilności w grze, w której słabe akcje przeplatają dobrymi. - Proszę się nie dziwić, że nie mamy odpowiedniej stabilizacji w różnych elementach. Co tydzień gramy zmienionym składem, ale to świadoma decyzja. Trzeba ogrywać zawodniczki, które dotychczas nie miały gdzie zbierać doświadczenia w seniorskiej siatkówce na międzynarodowym poziomie - wyjaśnił.

Gra naszych reprezentantek na początku pojedynku nie miała nic wspólnego ze skutecznością. - Źle rozpoczęłyśmy to spotkanie, nie wiem do końca co się z nami stało - przyznała Joanna Wołosz. - Dopiero w drugiej partii wzięłyśmy się do roboty, a trzeci set był naprawdę zacięty. Wielka walka, jakiej chyba oczekują wszyscy kibice. Nie udało się i pozostaje mieć nadzieję, że w drugim meczu będzie lepiej. Musimy znaleźć sposób, żeby w niedzielę pokonać Niemki. To wymaga jednak poprawy w każdym elemencie - zauważyła kapitan reprezentacji.

Podczas zeszłotygodniowej rywalizacji z Niemkami w Płocku, Polki w pierwszym spotkaniu doznały bolesnej porażki 0:3, by dzień później zrewanżować się i zwyciężyć 3:1. Czy ten scenariusz powtórzy się? - Cóż, może potrzebujemy takiego zimnego prysznica, jak w Płocku, żeby następnego dnia zagrać dużo lepiej - powiedziała Wołosz.

Drugie spotkanie pomiędzy obiema drużynami zostanie rozegrane w niedzielę 6 lipca o godzinie 15:30 czasu polskiego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (2)
avatar
jureczek
6.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja tam się dziwię i to bardzo, bo po pierwsze jak szumnie zapowiadał to trener na początku sezonu. "Mamy budować nową reprezentację, podobnie jak to robiła kadra Belgijek". To co reprezentuje Czytaj całość
avatar
ksdani
6.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To sie nazywa wciskanie ciemnoty..