LŚ, gr. B: Jeden set to za mało - relacja z meczu Bułgaria - Rosja
Reprezentacja Rosji pewnie pokonała Bułgarię w przedostatnim meczu grupowym Ligi Światowej. Dla Bułgarii mecze przeciwko Rosji były już tylko grą o honor bez szans awansu do turnieju finałowego.
Druga odsłona rozpoczęła się od dużo bardziej wyrównanej gry. Gospodarze zaczęli zagrywać efektownie a także podbijać więcej piłek w boisku. Po ataku Nikołaja Penczewa, Bułgarzy wyszli na prowadzenie 6:3 i o pierwszy czas poprosić musiał Andriej Woronkow. Ten okazał się przynieść spodziewany rezultat, bowiem goście po skutecznych wyblokach wyrównali wynik seta na 7:7. Po sennym pierwszym secie zdecydowanie więcej działo się na boisku. Obie drużyny grały nieźle na siatce co w rezultacie dostarczyło kilku długich wymian i efektownych obron. Remis utrzymywał się aż do drugiej przerwy technicznej, na którą Rosjanie schodzili prowadząc 16:15. Goście zaczęli odjeżdżać po nieudanej kiwce Sokołowa 19:17, który chwilę później zatrzymany został na podwójnym bloku 20:17. Najdenow wziął czas, ale gra Bułgarów nie uległa zmianie. Świetni w obronie, gorzej niż przeciętni w ataku. Ilość niewykorzystanych obroń oraz wybloków zemściła się na graczach Bułgarii, którzy mimo nieco lepszej grze, ulegli 23:25.
Wyrównana druga odsłona przyniosła kontynuację lepszej gry Bułgarii od początku trzeciego seta. Zespoły walczyły równy z równym, przy jednopunktowym prowadzeniu gości przy pierwszej przerwie technicznej 8:7. Bułgarzy znaleźli sposób na skuteczną agresję rywali a co najważniejsze zaczęli kończyć kontrataki. Sytuacja zaczęła wyglądać nieco korzystniej dla Bułgarii gdy bardzo ważną kontrę z drugiej linii skończył Penczew i gospodarze zeszli na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:14. Nie trwała ona długo, gdy na pojedynczy blok Muserskiego nadział się Bratojew, goście wyrównali 18:18. Bułgarzy zaczęli grać niezłą siatkówkę, zmuszając do błędu Muserskiego co przyniosło im prowadzenie 21:20, a po chwili 23:21 po skutecznej kontrze Sokołowa. Piłka setową należała do kapitana Bułgarii, który ku zaskoczeniu chyba nawet swoim, zakończył seta efektownym atakiem 25:22.
Rosjanie, którzy musieli wygrać w Sofii za trzy punkty, rozpoczęli czwartego seta od ofensywy w każdym elemencie. Szybko zrobiło się 6:2, oraz 8:4 przy pierwszej przerwie technicznej. Skuteczny blok, w którym Rosjanie dominowali od początku tego spotkania jeszcze się zacieśnił, uniemożliwiając gospodarzom skuteczną grę w ataku. Przy stanie 10:4 o czas poprosił Najdenow. Gdy w polu zagrywki stanął Penczew, Rosjanie zaczęli popełniać proste błędy w przyjęciu i przewaga zmalała do 3 punktów 12:9, aby kilka minut później zupełnie zniknąć 12:11. O czas poprosił Woronkow. Przy stanie 17:15 za zagrywkę wszedł Aleksiej Spiridonow i Rosjanie zaczęli odjeżdżać rywalom 19:15. Dobry serwis Rosjanina przysporzył tylu kłopotów Bułgarom, że przy stanie 22:15 niewielu kibiców wierzyło już w piątą partię. Piłkę setową dostarczył Rosjanom Dimitrow, zagrywając w aut, a skuteczny atak Nikołaja Pawłowa skończył set 25:20 i całe spotkanie 3:1.
Bułgaria - Rosja 1:3 (22:25, 23:25, 25:22, 20:25)
Bułgaria: G. Bratojew, Trifonow, W. Bratojew, Penczew, Sokołow, Georgiew, Bożilow oraz Latunow
Rosja: Apalikow, Grankin, Pawłow, Birjukow, Muserski, Ilinik, Ermakow oraz Zemczenok, Spiridonow
Z Sofii dla Sportowe Fakty
Anna Więcek
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!